Numb jest nowym dramatem irańskiego filmowca Amira Toodehroosty, który przyzwyczaił widzów do – na pierwszy rzut oka – nieoczywistej krytyki własnego narodu. Powracając w drugim pełnometrażowym filmie, reżyser ponownie uderza przenikliwym spojrzeniem w grzechy i pułapki irańskiego społeczeństwa. Forma Numb opiera się na druzgocącym skalaniu bezbronnego, dziecięcego świata pokusami dorosłych. Struktura filmu jest wyjątkowa, gdyż na pozór niewinna opowieść oczami przedszkolaków odkrywa przed nami głębsze i mroczniejsze dno. Stopniowo schodzimy na coraz niższe piętra ludzkiego zbłądzenia, obserwując wszystko z perspektywy niczego nieświadomego dziecka. Choć początkowo obraz sprawia wrażenie lekkiej i przyjemnej historii, ostatnie sceny mrożą krew w żyłach przeciętnego odbiorcy. Wybrzmiewa to o tyle silniej, gdyż twórca przyzwyczaił nas do prostoty dziecięcej percepcji. Amir Toodehroosta zwodzi swoimi artystycznymi ujęciami, nieskomplikowanym spojrzeniem na świat maluchów i doszukiwaniem się przez nich odpowiedzi na najbardziej frapujące pytania. Dlatego też wchodzimy w tę historię jako zwycięzcy, ale opuszczamy sale kinowe już jako ludzkość przegrana. Pierwsze kadry skupiają się na wyjątkowo silnym wgryzieniu się w logikę i sposób postrzegania świata przez 6-latków. Poznajemy ich zainteresowania, wymarzony zawód. Obserwujemy beztroskie zabawy i figlarne zaczepki. Słyszymy rozmowy, dyskusje, których, mimo że początkowo nie rozumiemy, wraz z kolejnymi minutami otwierają nas na pełną kolorów wersję świata. W końcu następuje przełom i zaczynamy myśleć jak dzieci. Dlatego tak silnie przeżywamy to, co dopiero ma nastąpić. Ni stąd, ni zowąd przez kruche bariery dziecięcej niewinności przedziera się ostry, niezwykle szorstki i co gorsza szkodliwy świat zewnętrzny. Świat dorosłych, który próbuje upodlić tak młode istoty już na początku ich życiowej drogi. Kontrast jest wyjątkowy – zwodzi nas religijna manipulacja, uderza po twarzy przemoc domowa, a w pewnym momencie paraliżuje seksualne wykorzystywanie nieletnich. Po tak niewinnym, pełnym blasku sposobie odbioru rzeczywistości przez dzieci, nie da się przejść obojętnie wobec brudnych intencji dorosłych ludzi. W filmie pojawia się wiele artystycznych kadrów, w których subtelnie ograne kolory, gra światłem i ostrością wpychają w ten świat jeszcze silniej. Nie można też mówić o Numb jak o typowym dramacie, porażającym od pierwszych sekund swoją konwencją. Nazwałabym go dramatem ukrytym, chowającym się w cieniu, z dala od zainteresowania gapiów. Pozostaje gdzieś z tyłu, tak jak tragedia i płacz krzywdzonego dziecka. Pod płaszczykiem dziecinnego spojrzenia Amir Toodehroosta ukrył wiele świństw i najgorszych zachowań ludzkich. Dotknął poważnych tematów w sposób druzgocący. Po rozmowach maluchów o tym, skąd się biorą dzieci, nie jest się gotowym na zboczone czyny złych ludzi. Filmowiec ciekawie zbudował klimat pod coś większego, zauroczył widza niewinnością maluchów, by później pozostawić bezsilnego widza w samotności.
fot. materiały prasowe
+1 więcej
Numb nie jest oczywiście bez skazy. Kwestie wypowiadane przez przedszkolaków są zarówno jednym z przyjemniejszych elementów, jak i również stanowią pewny problem dla filmu. Czuć było w niektórych momentach, że dzieci po prostu postępują zgodnie z poleceniem, wykonując instrukcje na planie. Choć do maluchów nie można mieć zarzutów – wielu z nich aspiruje na młode gwiazdy kina irańskiego! – tak produkcja powinna przyjrzeć się sporadycznie występującym, sztucznym zagraniom. Najgorsze jednak było poczucie, że tracimy w środku Numb ważną iskrę. Mimo że końcówka zatrważa i pozostawia widza w osłupieniu, po ciekawym rozpoczęciu część energii została utracona bezpowrotnie. W skupieniu nie pomagają krzyki i hałasy, które czasem były wręcz nad wyraz akcentowane. Choć dodawało to uroku rozbrykanym dzieciom, przyjemniej byłoby zredukować czas ekranowy hałaśliwych ujęć. Humor natomiast, który wypływał z dziecięcej otwartości na nowe, niezwykle rozbawiał i poruszał. Momentami nawet zadziwiał autentycznością. W swoich rolach niezwykle wiarygodni byli dziecięcy aktorzy, którzy gwiazdorsko kradli uwagę charyzmą i urokiem osobistym. A dla sprawnego oka Amir Toodehroosta przygotował wiele znaków, które mogą być głosem względem wojny na Ukrainie. Numb jest filmem wielowątkowym, który nakłada na odbiorcę wielki bagaż emocji – od pozytywnych, aż po najbardziej dobijające. Nie jest co prawda arcydziełem, które wybrzmi w każdym zakątku świata, ale przez wagę poruszanych tematów warto zwrócić na niego uwagę. Jest to charakterystyczna i specyficzna produkcja, która może Was zaciekawić. Jako protest wobec zgniłych ludzkich odruchów wypełnia swoją rolę.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj