Skupienie całego odcinka na postaci matki to strzał w dziesiątkę, ale przydałoby się ich przynajmniej dwa. Próba uchwycenia tak wielu wątków, w których rzekomo pojawiała się wybranka Teda (według jego opowiadań), jest niezwykle trudna - i to jedyne zastrzeżenie, jakie mogę mieć. Jednocześnie twórcy robią coś, co wymaga nie lada odwagi: w dwadzieścia minut przekonują widza do tego, dlaczego Ted zakochał się w tej, a nie innej kobiecie. I robią to z klasą. 

Przyszła żona Teda pojawiała się wiele razy w jego powieściach. Podobno była na jego pierwszym wykładzie, kiedy Ted pomylił sale. Rzekomo mieszkała również z jedną z jego wybranek (wtedy widzieliśmy zaledwie jej stopę). Właściwie to bohater wpadał na nią co jakiś czas, nie wiedząc, że ma do czynienia z przyszłą matką swoich dzieci. Tym razem widz ma okazję przekonać się, jak to wszystko się zaczęło, tyle że z punktu widzenia kobiety. Przyznaję bez bicia - pomysł mi się jak najbardziej podoba. Trochę gorzej jest jednak z wykonaniem, bo jak tak wiele wydarzeń pokazać w przeciągu dwudziestu minut?

Oczywiście jest to niemożliwe, przez co epizod gna na złamanie karku, pokazuje wiele różnych momentów, na żadnym nie skupiając się dłużej. Poznajemy wcześniejszego faceta matki, problemy z mieszkaniem, szukaniem współlokatorki, jej znajomych, przyjaciół, studia i mijanie Teda. Jak przekonują twórcy - mimo że para nie spotkała się bezpośrednio, coś tam o sobie słyszała, nawet nie wiedząc, o kogo chodzi. Dobrym przykładem jest to, dlaczego Ted zerwał ze współlokatorką swojej przyszłej żony. Podobały mu się przedmioty, które nie należały do ówczesnej dziewczyny, ale właśnie tytułowej matki - stąd zakończenie związku.

[video-browser playlist="634698" suggest=""]

Trzeba pochwalić twórców za koncepcję oraz to, jak dobrze wpletli postać matki do nagranych już wcześniej scen. Jako że casting na matkę został przeprowadzony w ostatnim momencie, chwali się tego typu rozwiązanie. Dodatkowo podoba mi się charakter postaci, jej czułość, poczucie humoru i to, jaka jest. Może to dziwne, ale po dwudziestu minutach zostałem przekonany, że właśnie ta, a nie inna kobieta pasuje do Teda jak ulał.

W tych pochwałach znajduje się jednak łyżka dziegciu. Dwadzieścia minut to za mało na ukazanie tak wielu motywów. Nie wiem, czy odcinek był kręcony jako podłoże wcześniejszego pomysłu na spin-off (czyli tej samej historii z punktu widzenia matki), czy po prostu taka koncepcja przyświecała od początku. Gdyby jednak nieco zmienić akcenty i zamiast niepotrzebnych zapychaczy z pierwszej części finałowego sezonu poświęcono minimum 2-3 odcinki na ukazanie postaci matki, byłoby jeszcze lepiej i bardziej satysfakcjonująco. Tymczasem dostajemy coś pośredniego: aby za bardzo nie tracić czasu antenowego, a jednocześnie dać fanom to, co od początku im się należało. Nie zmienia to faktu, że jest bardzo przyjemnie i na nudę nie można narzekać. Pomysł to strzał w dziesiątkę, tylko nie do końca dobrze zrealizowany. Życie matki to materiał na osobny sezon - przynajmniej! Taka mnogość wątków i wydarzeń odbywa się kosztem odpowiedniego wprowadzenia postaci znajomych oraz ich charakterów. Przelatujemy niczym odrzutowcem przez kolejne etapy jej życia aż do momentu, w którym stawia Tedowi whisky, nawet nie wiedząc, kto jej pomógł z niesfornym liderem zespołu. 

Szesnasty odcinek jest bardzo dobry. To na pewno jeden z lepszych w sezonie, który - nie oszukujmy się - nie prezentuje jakiegoś niesamowitego poziomu. Nie zmienia to jednak faktu, że jest szansa na dobre pożegnanie bohaterów. Od kilku tygodni dostajemy całkiem niezłe epizody i zaczynam wierzyć, że mamy do czynienia z tendencją zwyżkową. Druga część sezonu jest zdecydowanie lepsza od pierwszej, więc dziwi fakt, że twórcy nie postanowili skrócić go do np. 18 odcinków. Akcja szybciej poruszałaby się do przodu, a wiele niepotrzebnych epizodów można by uniknąć. Czyżby pomysłów wystarczyło na kilkanaście odcinków, a reszta to po prostu fuszerka, byle zapełnić serię? Najwyraźniej. Całe szczęście wygląda na to, że najgorsze mamy już za sobą, a teraz czas na coś dobrego. Oby!

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj