Outlander powraca z 5. sezonem. Pierwszy odcinek wprowadza nas w nowe wydarzenia i przypomina nam, w którym miejscu rozstaliśmy się z bohaterami pod koniec poprzedniej serii. Jednym słowem, klasyczne preludium kolejnej wielkiej przygody.
Lata mijają, a
Outlander wciąż jest taki sam. Serial ani nie zmienia swojej formy, ani nie traci na klimacie. To wciąż przepiękna audiowizualnie historyczna opowieść, w której pierwsze skrzypce odgrywa miłość. W premierowym odcinku 5. serii nie brakuje ani wątków romantycznych, ani motywów historycznych. Mimo że pozornie nic się nie dzieje, fani serialu będą ukontentowani powrotem swoich ukochanych bohaterów. Tym razem już od początkowych minut na pierwszym planie jest ich czwórka. Jamie i Claire oraz Brianna i Roger są pełnoprawnymi protagonistami nowej serii. Fabuła nie skupia się tylko na pierwszej parze, ale też stawia na piedestale młodych. Mamy więc dwa pokolenia, które patrzą na toczące się wydarzenia z nieco odmiennych perspektyw. To właściwe rozwiązanie: dzięki temu udaje się powrócić do korzeni serii (młoda dziewczyna z innego świata przeżywająca wielką miłość w dalekiej przeszłości), zachowując przy tym charakter opowieści (Jamie i Claire wciąż są połączeni wielką namiętnością).
Dużą część odcinka zajmują przygotowania do ślubu Rogera i Brianny oraz sama ceremonia. Już pierwsza symboliczna scena pokazuje, gdzie zostaną postawione akcenty. Przyszły teść Rogera, Jamie, pomaga mu przy goleniu. Trzymając w ręku ostrą brzytwę, przygotowuje go do jednego z najważniejszych momentów w życiu. Roger ufnie powierza mu swoje gardło, mimo że wie, iż ojciec jego wybranki ma do niego ambiwalentny stosunek. Między panami rodzi się specyficzna relacja oparta na ostrożności, ale też wzajemnym szacunku. Ich niełatwe stosunki będą z pewnością jednym z motorów napędowych bieżącego sezonu. Roger, podobnie jak Jamie, również ma krnąbrny charakter, co udowadnia w tracie rozmowy z Jocastą. Panowie ewidentnie nie będą mieli ze sobą łatwego życia, a przyjdzie im działać wspólnie, nie tylko na gruncie rodzinnym.
Nad Fraserami zbierają się czarne chmury. Oczywiście to nic niezwykłego dla tych, którzy śledzą losy Jamiego i Claire od pierwszych odcinków. Para bohaterów od zawsze ma pod górkę. Ciekawe, co tym razem wymyślą dla nich twórcy. Wszystko na to wskazuje, że do Fraser’s Ridge zbliża się wojna i nasi protagoniści znajdą się na pierwszej linii frontu. W centrum wydarzeń na pewno będzie Murtagh, który w premierowej odsłonie 5. sezonu dostaje wyjątkowo dużo czasu ekranowego. Jest to kolejna postać, która zajmuje należne jej miejsce na pierwszym planie. Co prawda pod koniec epizodu drogi jego i Jamiego rozchodzą się, jednak nie ma wątpliwości, że ten bohater powróci. Nie bez powodu przecież twórcy związali go uczuciowo z Jocastą. Warto też wspomnieć, że gdzieś w tle pada nazwisko Bonneta – diabła wcielonego, który wyrządził Briannie wielką krzywdę. Tak jak wyrokowała część fanów, morderca i gwałciciel wkrótce powróci. Fraserowie będą musieli ponownie stawić mu czoła.
Para starszych bohaterów połączona jest wielką namiętnością, podobnie jak pozostali zakochani. Premierowa odsłona pokazuje nam w trakcie pikantnej sekwencji, że miłość w
Outlanderze wciąż jest mocna. „Segment łóżkowy” jest bodajże najintensywniejszym i zarazem najbardziej dynamicznym momentem omawianego odcinka. Twórcy skupiają się głównie na ekspozycji, która tak pięknie wybrzmiewa podczas wesela Brianny i Rogera. Wiemy, że spokojne i radosne chwile niedługo się skończą, dlatego też moment szczęścia i wytchnienia przyjmujemy z pocałowaniem ręki. Zwłaszcza że bohaterowie po latach tułaczki wreszcie odnaleźli swój dom i są razem. Dobrze zobaczyć Jamiego, który staje się liderem z prawdziwego zdarzenia i Claire realizującą się jako lekarka. Kobieta ma przy sobie również córkę i wnuka – czego chcieć więcej?
Outlander nadal zmierza wytyczoną w pierwszych sezonach ścieżką. W bieżącym sezonie wichry wydarzeń już wkrótce rozwieją pozorny spokój we Fraser’s Ridge. Nie spodziewajmy się jednak tutaj nagłych zwrotów akcji i permanentnych cliffhangerów – to nie jest styl tego serialu. Ciekawe tylko, czy bohaterowie powrócą jeszcze kiedykolwiek do swoich czasów? Może zabiorą ze sobą Jamiego i Murtagha? Taki kierunek fabularny z pewnością postawiłby
Outlandera na głowie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h