W Outsiderze dostajemy kwintesencję pisarstwa Stephena Kinga: bardzo dobrze rozpisaną powieść obyczajową, elementy kryminału oraz sporą dawkę niesamowitości.
Na początku roku zadebiutował The Outsider, nowy serial nakręcony na podstawie powieści Stephena Kinga. Z tej okazji ukazało się nowe wydanie książki z okładką filmową i pojawiła się świetna okoliczność, by sobie przypomnieć – lub przeczytać po raz pierwszy – ten tytuł.
Fabuła Outsidera rozpoczyna się od brutalnego morderstwa i gwałtu na chłopcu. Wszystkie tropy i dowody jednoznacznie wskazują na miejscowego trenera młodzieży, człowieka cieszącego się powszechnym szacunkiem i sympatią. Policja jest jednak bezwzględna i dokonuje pokazowego aresztowania. Z czasem jednak okazuje, że pojawiają się okoliczności, które stawiają pod dużym znakiem zapytania winę aresztowanego. Jednakże musi dojść do kolejnej tragedii, by prowadzący śledztwo zaczęli dopuszczać możliwość, że wokół nich dzieje się coś, czego nie da się racjonalnie wytłumaczyć.
Początek Outsidera to powieść obyczajowo-kryminalna dziejąca się w niewielkiej społeczności. W takich fabułach King czuje się jak ryba w wodzie. Świetnie rozgrywa postacie, pokazuje specyfikę małych społeczności, rychłe ferowanie wyroków i odwracanie się od przyjaciół i znajomych na skutek choćby cienia podejrzenia. Właśnie dzięki tym cechom i umiejętnościom przekładania na prozę w wiarygodny sposób ludzkich zachowań i dynamiki społeczności Stephen King zyskał aż taką popularność. Groza u niego, szczególnie w późniejszym etapie kariery, to jedynie dodatek.
Właśnie, groza – czy szerzej – fantastyka. Z czasem na znaczeniu w fabule nabiera wątek fantastyczny. Nie zdradzając zbyt wiele, można powiedzieć, że bohaterowie po nitce do kłębka starają się rozwiązać zagadkę, przy czym muszą odrzucić znane reguły i uwierzyć w nieprawdopodobne. Jednym przychodzi to łatwiej, inni podchodzą do kwestii bardziej sceptycznie. Podobne mechanizmy mogliśmy obserwować w trylogii Pan Mercedes – zresztą i w Outsiderze pojawia się bohaterka z tej serii.
Nie wszystko jednak w pełni zagrało w pomyśle Kinga. Gdy śledztwo otaczała tajemnica bazująca na twardych, realistycznych podstawach, czuć było napięcie i samemu próbowało się rozwikłać zagadkę. Wprowadzenie jej rozwiązania akurat w tej konkretnej formie w dużej mierze ograniczyło emocje. Tym bardziej, że i charakter fabuły się zmienił: z każdą stroną mniej mamy do czynienia z kryminałem, a bardziej z thrillerem z elementami grozy, w którym nie tajemnica, a dążenie do konfrontacji staje się celem.
Mimo wszystko warto sięgnąć po Outsidera, bo przez większą część powieści otrzymujemy interesującą, kryminalno-fantastyczną fabułę w charakterystycznym dla Stephena Kinga stylu. Fani nie powinni czuć się rozczarowani.