"The Hybrid" miał kilku głównych bohaterów, jednak mimo większej ilości żaden z nich na tym nie stracił. Każda postać do maksimum wykorzystała swój czas, który dla niej twórcy wygospodarowali z tych zaledwie 45 minut. Już nie wspomnę o doborze kawałków muzycznych, co również stało na wysokim poziomie. Do tego chyba się już jednak przyzwyczailiśmy.
Znacie Josepha Morgana? Złe pytanie. Właściwe brzmi - uwielbiacie go? To wreszcie otrzymaliście to, na co czekaliście. Klaus był jednym z centralnych postaci w odcinku. Nie dość, że zobaczyliśmy to co już u niego znamy - bezwzględność, konsekwencję i ten nieodparty urok jak bije od złych charakterów. Ujrzeliśmy więcej, a tego chyba się nie spodziewaliśmy. Mieszaniec ma jakieś uczucia! Całkowity szok, Klaus stanął w całkiem nowym świetle. To jest barwna, wyrazista postać, której szybko się nie zapomina.
[image-browser playlist="607864" suggest=""]©2011 The CW Television Network
Z wątkiem najstarszego wampira łączy się bezpośrednio serialowa mitologia, która została podczas drugiego odcinka znacznie rozwinięta. Niezwykle ciekawym posunięciem było nawiązanie twórców do wydarzeń z ostatnich odcinków drugiego sezonu. Ponadto umiejętnie powiązali z tworzeniem rasy panów. Nie powiem, że od razu na myśl nie przyszła mi rasa aryjska. Jednak stereotypy powinienem odsunąć na bok i tak też zrobiłem. Rozkoszowałem się, więc bardzo ciekawymi pomysłami twórców i sposobem w jaki łączą wątki, które na pozór nie mają ze sobą nic wspólnego. A do tego wszystkiego jeszcze udało się wpleść element zaskoczenia, który jednak był całkiem realny i logiczny. Twórcy wpasowali to jak brakujący element do układanki, którego miejsce było tam od dawna i czekało się na ten ostatni, idealny fragment puzzli.
Niektórzy mogą zapytać w tym momencie - a gdzie Caroline, Tyler, Matt i Jeremy? Tak, oni też byli w centrum. Mimo, że nie mieli za dużo czasu to wyraźnie zaznaczyli swoją obecność. Caroline była po raz kolejny osobą, która doprowadziła do cliffhangera. Cóż, twórcy lubią trzymać nas w niepewności i mocnym akcentem zakończyć odcinek. Póki co zresztą nieźle im to wychodzi. Za to Tyler wreszcie stał się facetem, a nie dzieckiem, myśli i sam podejmuje decyzje oraz bierze za nie odpowiedzialność. Na pewno wiele odwagi wymagała szczera rozmowa z matką oraz uświadomienie jej pewnych rzeczy. I co ciekawe doprowadziło to do zmiany poglądów tej postaci. Motyw szantażu emocjonalnego zadziałał tu nienagannie.
[image-browser playlist="607865" suggest=""]©2011 The CW Television Network
Wątek duchów, który bezpośrednio wiąże się z Mattem i Jeremym został wreszcie ukazany od dobrej strony. Swoją drogą od początku sezonu zaskakuje mnie to zestawienie postaci. Jednak wracając do tematu. Vicki i Anna zdecydowanie skomplikowały fabułę. Wreszcie ich nagłe i dziwne pojawianie miało sens. Nie było śmieszne, ale uzasadnione. Natomiast to co powiedziały obie panie, było dokładnie tym czego oczekiwałem. Już teraz jestem bardzo ciekawy co wyniknie z zaistniałej sytuacji. Natomiast same medium, czyli Jeremy sprawuję się w tej roli całkiem przyzwoicie, czego już niestety nie można powiedzieć o bracie Vicki.
Recenzując ten odcinek nie wypada się nie odnieś do ostatniej sceny. Ty gwiazdami byli Damon i Elena. Nie będę ukrywał, że jestem fanem Deleny (czyli kibicuje tym postaciom), a ta rozmowa posunęła ich relację bardzo do przodu. Cała wymiana zdań była po prostu genialna. Każda sekunda milczenia, zawahanie zbudowało niezwykłą atmosferę. A słowa, które padły będą miały niesamowite znaczenie po powrocie Stefana. To jest niejako zabezpieczenie Damona, który jak wiemy darzy Elenę również wielkim uczuciem tak samo jak jego brat. A całość została okraszona jak zwykle fantastyczną muzyką, która idealnie pasowała do sceny. Dialogi, które tu były świetne, również i w całym "The Hybrid" miały sporo polotu i humoru. Tego natomiast ostatnio było mało w Pamiętnikach wampirów, a ich powrót to kolejny plus dla całej produkcji.
[image-browser playlist="607866" suggest=""]©2011 The CW Television Network
Kolejny odcinek przyniósł rozwój fabuły, sporo akcji i bardzo dobre dialogi. Nie zatracił też tego, co już wcześniej było mocną stronę produkcji. Bez wątpienia The Vampire Diaries są kołem napędowym The CW i jeszcze długo nim pozostaną prezentując ten poziom. Póki co nie widać nawet rywali, którzy mogli by Elenę i spółkę zepchnąć z piedastału.
Ocena: 9/10