Pamiętniki wampirów ("The Vampire Diaries") w 3. odcinku dają to, na co widzowie tego serialu czekają - kolejną młodzieżową imprezę, na której bohaterowie mogą się upić, przeżyć dramaty i z uwagi na bliskość jeziorka trochę się rozebrać. Niby standardowe wydarzenia jak na ten serial, ale jednak coś tutaj jest inaczej - czuć to zwłaszcza w relacjach postaci, na czele z psiapsiółkami Caroline (Candie Accola) i Eleną (Nina Dobrev). O ile ja zwyczajną Elenę akceptuję, to bohaterowie serialu nie mogą zdzierżyć faktu, że zachowuje się ona normalnie, nie jęczy i nie płacze co minutę. Oby jednak pozostało to bez zmian, bo ta Elena nie działa na nerwy.

W tym sezonie rozwój głównego wątku jest o wiele wolniejszy i spokojniejszy. Dotychczas tak naprawdę nie wiadomo było, co tutaj będzie wielkim złem, jakie często pojawiało się w Pamiętnikach wampirach. Oba najnowsze odcinki przedstawiają coś, co może odgrywać taką rolę w kolejnych. Najciekawiej wygląda postać grana przez Colina Fergusona. Jego nienawiść do wampirów jeszcze może napsuć krwi bohaterom. Złoczyńca to niejednoznaczny, co jest nietypowe w tym serialu. Nie jest on zwyczajnym egocentrycznym i zadufanym w sobie złym gościem bez osobowości jak czarny charakter 4. sezonu. To zasługa Colina Fergusona, który potrafi się odnaleźć w tej konwencji, a jednocześnie nie dopasowywać się aktorsko do jej poziomu, więc wygląda to poprawnie.

[video-browser playlist="632978" suggest=""]

Drugą postać prawdopodobnie czarnego charakteru poznajemy w wątku Damona (Ian Somerhalder) i Bonnie (Kat Graham). I na razie mam mieszane odczucia - czarodziej psychopata i seryjny morderca w jednym w tym wykonaniu jest troszkę dziwny i momentami nieprzekonujący oraz irytujący. To jest to, na co cierpi ta seria - od czasu Klausa (Joseph Morgan) brak tutaj charyzmatycznego aktora w roli czarnego charakteru. Jasne, może jeszcze coś z tej postaci będzie, ale na razie ma jedynie niezłe momenty - głownie w kwestii działania na nerwy Damonowi, co czasem jest nawet zabawne.

Najjaśniejszym punktem programu okazują się retrospekcje z życia Damona. Kiedy ten opowiada o wydarzeniach z przeszłości, jest to naprawdę ciekawe i intrygujące, bo mimo wszystko nie wiadomo, do czego doprowadzi. I to nawet stoi na przyzwoitym poziomie, przypominając widzom, że Damon nie jest takim uroczym gościem, za jakim płakała Elena. Do tego jest ładnie, acz przewidywalnie (nowa postać musiała być z kimś spokrewniona jak w telenoweli) z tajemniczą ofiarą Eleny. 

Czytaj również: Malese Jow dołącza do obsady "The Flash"

Na razie The Vampire Diaries trzymają solidny poziom w tym sezonie, sprawiając lepsze wrażenie niż w poprzedniej serii. Nie jest tak źle, ale bardzo dużo brakuje do poziomu początku serialu. Mimo wszystko mogę powiedzieć, że seans tych 2 odcinków nie był tak trudny i męczący.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj