„Pamiętniki wampirów”: sezon 6, odcinek 3 i 4 – recenzja
Pamiętniki wampirów w 6. sezonie stają się serialem bardzo trudnym w ocenie, bo z jednej strony nie jest tak źle jak w 5. serii, ale z drugiej nic nie wybija się ponad przeciętność.
Pamiętniki wampirów w 6. sezonie stają się serialem bardzo trudnym w ocenie, bo z jednej strony nie jest tak źle jak w 5. serii, ale z drugiej nic nie wybija się ponad przeciętność.
Pamiętniki wampirów ("The Vampire Diaries") w 3. odcinku dają to, na co widzowie tego serialu czekają - kolejną młodzieżową imprezę, na której bohaterowie mogą się upić, przeżyć dramaty i z uwagi na bliskość jeziorka trochę się rozebrać. Niby standardowe wydarzenia jak na ten serial, ale jednak coś tutaj jest inaczej - czuć to zwłaszcza w relacjach postaci, na czele z psiapsiółkami Caroline (Candie Accola) i Eleną (Nina Dobrev). O ile ja zwyczajną Elenę akceptuję, to bohaterowie serialu nie mogą zdzierżyć faktu, że zachowuje się ona normalnie, nie jęczy i nie płacze co minutę. Oby jednak pozostało to bez zmian, bo ta Elena nie działa na nerwy.
W tym sezonie rozwój głównego wątku jest o wiele wolniejszy i spokojniejszy. Dotychczas tak naprawdę nie wiadomo było, co tutaj będzie wielkim złem, jakie często pojawiało się w Pamiętnikach wampirach. Oba najnowsze odcinki przedstawiają coś, co może odgrywać taką rolę w kolejnych. Najciekawiej wygląda postać grana przez Colina Fergusona. Jego nienawiść do wampirów jeszcze może napsuć krwi bohaterom. Złoczyńca to niejednoznaczny, co jest nietypowe w tym serialu. Nie jest on zwyczajnym egocentrycznym i zadufanym w sobie złym gościem bez osobowości jak czarny charakter 4. sezonu. To zasługa Colina Fergusona, który potrafi się odnaleźć w tej konwencji, a jednocześnie nie dopasowywać się aktorsko do jej poziomu, więc wygląda to poprawnie.
[video-browser playlist="632978" suggest=""]
Drugą postać prawdopodobnie czarnego charakteru poznajemy w wątku Damona (Ian Somerhalder) i Bonnie (Kat Graham). I na razie mam mieszane odczucia - czarodziej psychopata i seryjny morderca w jednym w tym wykonaniu jest troszkę dziwny i momentami nieprzekonujący oraz irytujący. To jest to, na co cierpi ta seria - od czasu Klausa (Joseph Morgan) brak tutaj charyzmatycznego aktora w roli czarnego charakteru. Jasne, może jeszcze coś z tej postaci będzie, ale na razie ma jedynie niezłe momenty - głownie w kwestii działania na nerwy Damonowi, co czasem jest nawet zabawne.
Najjaśniejszym punktem programu okazują się retrospekcje z życia Damona. Kiedy ten opowiada o wydarzeniach z przeszłości, jest to naprawdę ciekawe i intrygujące, bo mimo wszystko nie wiadomo, do czego doprowadzi. I to nawet stoi na przyzwoitym poziomie, przypominając widzom, że Damon nie jest takim uroczym gościem, za jakim płakała Elena. Do tego jest ładnie, acz przewidywalnie (nowa postać musiała być z kimś spokrewniona jak w telenoweli) z tajemniczą ofiarą Eleny.
Czytaj również: Malese Jow dołącza do obsady "The Flash"
Na razie The Vampire Diaries trzymają solidny poziom w tym sezonie, sprawiając lepsze wrażenie niż w poprzedniej serii. Nie jest tak źle, ale bardzo dużo brakuje do poziomu początku serialu. Mimo wszystko mogę powiedzieć, że seans tych 2 odcinków nie był tak trudny i męczący.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat