Dobrą decyzją okazało się skupienie najnowszego odcinka serialu The Vampire Diaries na Damonie, który nadal jest najsympatyczniejszą postacią ze wszystkich obecnych. Oparcie jego przebywania w piekle kryształu Feniksa na schemacie powtarzalnego Dnia Świstaka to całkiem niezły pomysł, który zostaje sprawnie wykorzystany do zamieszania w głowie bohaterowi. Przede wszystkim jednak pozwala spojrzeć na Damona z trochę innej strony, bo wydarzenia przebijają się przez jego skorupę arogancji i przedstawiają nam osobę skrzywdzoną, która ukrywa się pod tym, za co ją tak naprawdę lubimy. Solidnie udaje się tutaj rozwinąć ten motyw i zdecydowanie może się to podobać. Sama historia pokazuje nie tylko to, jak kamień Feniksa działa, ale też pozwala zobaczyć ważne wydarzenie z życia Damona. Wykorzystanie motywu powtarzalnego dnia jest w zasadzie takie, jak można było oczekiwać - angażujące, z ciekawymi pomysłami i nawet momentami zabawne. Nie ma tutaj nic nowatorskiego czy szczególnie zaskakującego, ale to kompletnie nie przeszkadza, bo dostajemy coś atrakcyjnego, co porusza istotne kwestie związane z Damonem. Osiągnięto coś, o co nie pokuszono się przez ostatnie kilka sezonów - rozbudowano charakterystykę jednego z najważniejszych bohaterów serialu. Jego związek z Eleną go popsuł, a teraz cały czas go naprawiają, idąc w dobrym kierunku. No url Najlepsze w tym jest to, jak wykorzystywane są inne postacie do prania mózgu Damona. Pojawienie się matki to tylko jeden element, bo wykorzystanie Bonnie, Caroline czy Stefana okazuje się też interesujące. Zastanawiają i zarazem trochę martwią słowa Caroline w tym piekle, które mogą być istotną sugestią na przyszłość. Można z nich wywnioskować, że Bonnie też coś czuje do Damona, dlatego tak się dla niego poświeciła przy wybudzaniu w iluzji. Raczej to mało prawdopodobne, by ot tak przestał kochać Elenę, szczególnie przez osobę, której życie więzi jego ukochaną, ale może coś jest na rzeczy. Niby wiemy z futurospekcji, że Bonnie ma być z Enzo, ale nie jest powiedziane, że później nie będzie inaczej. Cliffhanger jest wielką zagadką, bo opowieść przez cały czas jest tak prowadzona, że do końca nie wiadomo, czy w istocie oglądamy kolejny etap iluzji, czy naprawdę wybudzono Damona i on wszystkich pozabijał. Udaje się dobrze to przedstawić i zaintrygować na tyle, że chętnie poznam odpowiedź w kolejnym odcinku The Vampire Diaries.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj