Pantera ledwie trzydziestoletniego artysty komiksowego, Brechta Evensa to dojrzała i niepokojąca opowieść o zagubionej, strapionej dziewczynce i jej wyimaginowanym przyjacielu, panterze. Niech was nie zmyli paleta żywych barw i podłużny format niniejszego dzieła, sugerujące historię z morałem dla dzieci. Mamy tu bowiem do czynienia z komiksem niebywale mrocznym, momentami wręcz zatrważającym, przeznaczonym (raczej) dla starszych czytelników. Witajcie w barwnym świecie, stworzonym przez małoletnią Krystynkę.
Protagonistką opowieści jest rezolutna, nieco strapiona dziewczynka o imieniu Krystynka. Dziecko mieszka w dużym, posępnym domu ze swym samotnym ojcem oraz wiekową, wychudzoną kotką, Panną Kocinką. Schorowana kotka zostaje zawieziona przez ukochanego rodziciela do weterynarza. Życie Krystynki zostaje napiętnowane smutkiem i cierpieniem – oto najbliższa jej koleżanka, Panna Kocinka umiera. Dziewczynka nie może pogodzić się ze stratą czteronożnej przyjaciółki. Rozpacza w samotności, pogrążając się w żałobie. Z permanentnego bólu wyciąga ją tajemniczy przybysz – tytułowa pantera. Z szuflady małej szafki wychodzi olbrzymi, wielobarwny drapieżca w dostojnym fraku i gustownej muszce. Pantera to urodzony gawędziarz i dżentelmen, który raczy Krystynkę pasjonującymi historiami o swej wspaniałej ojczyźnie. Panterlandii. Bohaterka komiksu i jej niezwykły kolega zaprzyjaźniają się ze sobą. Szybko jednak ich relacja zaczyna przybierać nieoczekiwaną formę.
Pantera to dzieło nietypowe, możliwe do odczytywania w diametralnie różny sposób. Z jednej strony mamy do czynienia z ucieczką w świat wyobraźni, wyimaginowanych miejsc, pełnych fantasmagorycznych postaci oraz poszukiwaniem szczęścia i spokoju ukrytych w marzeniach. Z drugiej natomiast z dziecięcą traumą, bólem i niemożnością pogodzenia się z osobistymi tragediami. Świat i postaci stworzone przez zagubiony umysł Krystynki z biegiem czasu stają się coraz bardziej demoniczne i złowieszcze. Niczym w kultowym filmie Labirynt Fauna czy Koralinie Neila Gaimana druga rzeczywistość odwiedzana przez dziecko, przemienia się w koszmar szaleńca. Niniejszy komiks to kapitalny przykład wybuchowej mieszanki różnych gatunków literackich. W tym przypadku mamy do czynienia z: dramatem obyczajowym, klimatyczną opowieścią grozy oraz mrożącą krew żyłach przypowieścią o cierpieniu wykorzystywanego dziecka. Opowieść Brechta Evensa to idealna lektura dla studentów psychiatrii dziecięcej oraz osób szukających w sztuce komiksowej czegoś oryginalnego, nieoczywistego oraz wyglądającego solidnego wysiłku intelektualnego.
Z rewelacyjnej strony prezentuje się również strona graficzna owego albumu. Otrzymujemy tutaj niekonwencjonalne rozmieszczenie kadrów, wyszukaną zabawę barwą i perspektywą. Każdy element Pantery został idealny rozplanowany i zrealizowany, a wisienką na przysłowiowym torcie jest ciągła zmiana wyglądu podstępnego zwierzaka. Momentami zdolny ilustrator serwuje nam pogodną wersję Księcia Koronnego Panterlandii, wyglądającego niczym pluszowa maskotka; innym razem natomiast dystyngowanego jegomościa przypominającego brytyjskich kamerdynerów, by po chwili uraczyć nas mocno diabelskim, niemal krwiożerczym obliczem drapieżnika. Kapitalnie wypadają również elementy drugiego planu (krzesła, stół, meble), które zlewają się z postaciami. Komiks nabiera wtedy iluzorycznego, bajkowego klimatu, co należy również uznać za strzał w dziesiątkę. Pod względem plastycznym i edytorskim, bez wątpienia mamy do czynienia z jednym z najlepszych woluminów wydanych w naszym kraju w 2018 roku – w czym również niemała zasługa wydawnictwa Timof Comics.
Nie ma co owijać w bawełnę. Album wart swej ceny i dumnego postawienia na półce. Z wielkim zainteresowań będę wypatrywał kolejnych projektów Brecht Evens. Niespodziewanie wyrosła nam bowiem nowa gwiazda powieści graficznych skierowanych do dorosłych, świadomych odbiorców.