Podróże w czasie bywają niebezpieczne, szczególnie gdy ktoś próbuje cię złapać, zanim wywołasz szkodę – ale Paper Girls nieustannie szukają drogi do domu.
Przyznajmy na początku – ten komiks miał ciężki rozbieg i mógł przyprawiać o zawrót głowy przeskokami z miejsca w miejsce. Lektura kolejnych tomów pokazuje jednak, że w tym szaleństwie jest metoda, a autorzy mają ściśle określony plan do zrealizowania. I dopiero z czasem docenia się te elementy, które wywoływały początkowo poczucie zagubienia.
Jeden element pozostaje bez zmian – bohaterki są przerzucane między różnymi punktami w czasie chaotycznie i wymusza to na nich zacieśnienie więzi i poznanie siebie samych. Niezależnie, czy to czasy jaskiniowców czy supernowoczesne miasto przyszłości – trzeba się dostosować, w miarę możliwości wtopić w tłum, rozwikłać zagadkę pasków komiksowych (o ile są drukowane) i znaleźć drogę do domu. A to wszystko w stanie wojny, której nikt do końca nie rozumie – a większość nawet nie widzi, że mu właśnie pół miasto zamieniło się w gruz pod nogami wielkich mechów. Ale zawsze można poprosić licencjonowaną podróżniczkę w czasie, by z elektronicznego złomu stworzyła coś na rodzaj paralizatora. A w ostateczności należy pamiętać, że biblioteki zbierają wiedzę i w nich można znaleźć interesujące informacje – jeśli tylko nie zwraca się uwagi na imprezowiczów oraz fakt, że odpowiedzi udziela drzewopodobny komputer.
Paper Girls #05 było z początku przyrównywane do serialu
Stranger Things, głównie ze względu na nostalgię za latami osiemdziesiątymi. Szybko jednak autorzy porzucają tę kliszę i regularnie sięgają po nawiązania do kultury również z innych dekad. Na dodatek nie ograniczają się do globalnych filarów typu Star Trek, ale również do utworów, które są raczej znane dorosłemu czytelnikowi z Ameryki niż z Polski – jak seria książek młodzieżowych
Klub Babysitter. Autorzy na dodatek nie używają nawiązania dla samego pokazania odniesienia do właściwej dekady, tylko starają się o umocowanie w fabule jako istotny wątek, co bardzo pozytywnie wpływa na dynamikę komiksu.
Bohaterki z czasem dają się coraz lepiej poznać, a na dodatek zmieniają się w reakcji na przeżyte doświadczenia. Jako nastolatki mają pewne pojęcie o świecie, ale ich wyobrażenie o możliwej przyszłości jest jeszcze bardzo ograniczone, dlatego skonfrontowane chociażby ze światem dotkniętym pluskwą milenijną są nieco zagubione, ale wystarczająco bezczelne, by sobie poradzić w każdych warunkach. A przy tym droga każdej z nich jest nieco inna i prowadzona innym tempem.
Paper Girls ujmuje nieprzewidywalnością i rozmachem w kwestii zarysowania konfliktu zarówno w przestrzeni jak i w czasie. Z pozoru niepozorna historia wyewoluowała tak bardzo, że aż chce się zapytać – gdzie leżą granice wyobraźni jej twórców? Nie da się powiększać konfliktu w nieskończoność, dla fabuły czasem lepiej go wygasić na chwilę. Jedno jest pewne – póki co nie jest to historia sztampowa.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h