Recenzja zawiera spoilery z finałowego odcinka pierwszego sezonu Person of Interest

Finał hitu stacji CBS był oparty na trzech wątkach, z którego przewodnim było polowanie FBI na Johna Reese’a. Pozostałe dwa poprowadzono w idealnej korespondencji z przewodnim. To połączenie nie było zaskakujące, ale raczej logiczne i dobrze zaplanowane. Jednak miało jedną poważną wadę – żaden nie był w stanie porwać widza, tak jak chociaż miało to miejsce w poprzednich odcinkach. Mimo takiego podejścia, odcinek na tym nie stracił, ale do wyjątkowości nieco zabrakło.

Sam pościg za Johnem oferował, to co zwykle widzieliśmy w Person of Interest – dużo akcji, szybką, brawurową jazdę samochodem, nieprzeciętne umiejętności byłego agenta oraz dynamiczne zwroty akcji. Jednak to wszystko było znane z poprzednich odcinków, przez co nie zaskoczyło widza, tak jak powinno. Dużo lepiej na tle tych wydarzeń wypadły wątki Carter i Fusco, którzy wreszcie dowiedzieli się nawzajem o sobie. I trzeba przyznać, że zostało to zrobione w niezłym stylu. Kwintesencją całego majstersztyku jest podróż samochodem wspomnianej dwójki z „facetem w garniurze”, która zostaje zakończona błyskotliwym komentarzem Johna, wzbudzającym uśmiech na twarzy widza.

[image-browser playlist="602166" suggest=""]©2012 CBS

Numer jaki „wypluła” maszyna podczas finału 1. sezonu wydawał się być zwyczajny. W miarę jak mijały kolejne minuty widz mógł czuć się coraz bardziej zaskoczony. Chyba nikt się nie spodziewał, że to tajemnicza hakerka będzie ofiarą, a raczej umyślnym sprawcą całego zamieszania. Samo śledztwo w jej sprawie wrażenia nie robiło, ale końcowe odsłonięcie kart pokazało kunszt całej sytuacji, jaki i bystrość nowej/starej postaci. Mimo, że za dużo się o niej nie dowiedzieliśmy, to i tak zrobiła piorunujące wrażenie i pozostawiła masę pytań.

Wszystkie te wątki zostały okraszone zaskakującym cliffhangerem, który został związany z panem Finchem. Jego rola nigdy nie była marginalizowana w serialu, ale nigdy nie była, aż tak uwypuklona jak w „Firewall”. Twórcy pokazali jak ten programista jest ważny dla całej historii, jakie ma znaczenie dla innych postaci i jak bardzo może go nagle zacząć brakować. Michael Emerson, jak zwykle świetnie wypadał w rozmowach z różnymi bohaterami, szczególnie w drugiej części odcinka. Dobra gra aktorska i niezłe dialogi sprawiły, że końcówka była bardzo emocjonująca. Z każda chwilą, atmosfera była podgrzewana przez twórców, aż do finalnego porwania, które jest o tyle zaskakujące, że nie wiadomo kto go dokonał (w sensie jaka strona) i jak to się właściwie skończy. Czy maszyna uratuje swego twórcę? Czy będzie współpracowała z kimś innym niż on? Na te odpowiedzi przyjdzie nam poczekać jeszcze klika miesięcy.

[image-browser playlist="602167" suggest=""]©2012 CBS

Finał pierwszego sezonu Person of Interest był tylko dobry. A szkoda, bo mógł być naprawdę fantastyczny. Nie można być nim jakoś szczególnie rozczarowanym, ale pozostawia lekkie uczucie niedosytu, gdyż wiemy, że twórców stać na więcej. Poziom całego odcinka zdecydowanie podniosła zaskakująca końcówka i nieoczekiwany cliffhanger, dzieki czemu „Firewall” był godnym zakończeniem świetnego sezonu i pozytywnie nastawił na kolejną odsłonę, która już jesienią.

Ocena: 7+/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj