Dzień Niepodległości w stylu Ralpha Demolki – tak oto w dużym uproszczeniu można by próbować scharakteryzować Piksele. Hejterzy prawdopodobnie dodaliby do tego opisu: „z Adamem Sandlerem zamiast Willa Smitha”. Niemniej jednak – choć Piksele nie są arcydziełem kinematografii 2015 roku, to zdecydowanie też nie sięgają dna.
Główny protagonista filmu, Sam Brenner (w tej roli Sandler), jest rozwodnikiem, który zajmuje się instalowaniem sprzętu RTV. Za młodu był wicemistrzem świata w grach na automatach i z łatwością rozgryzał schematy rozgrywek, osiągając wysokie wyniki punktowe. Jego umiejętności z dzieciństwa przydadzą mu się w obliczu serii zbrojnych ataków – Brenner wraz z przyjaciółmi stawią czoła najeźdźcom z kosmosu.
Niespecjalnie skomplikowana fabuła stanowi idealny pretekst do zasypania widza mnóstwem postaci z gier arkadowych i komputerowych. Tak – oprócz kilku grających pierwsze skrzypce kluczowych tytułów, które zdążyłeś sobie zaspoilować, jeśli widziałeś zwiastun, w pewnym momencie z ekranu zaczynają się dosłownie wylewać liczne zastępy stworów i ludków z różnych gier. Cudowna sprawa dla śledzących różne popkulturowe nawiązania, będą oni wniebowzięci. Pixels nie szczędzą również gościnnych występów różnych osób. Twórca Pac-Mana, profesor Toru Iwatani, wystąpił w filmie, i to niejako w dwójnasób: w sfabularyzowaną postać profesora wcielił się aktor Denis Akiyama, z kolei Iwatani pokazał się na ekranie i we własnej osobie (w formie króciutkiego cameo). W małych rolach pojawili się: żona, syn i dwie córki Sandlera, a także dwie córki Kevina Jamesa. Możemy zobaczyć też kilkoro celebrytów grających siebie; w filmie wystąpili także: scenarzysta Pikseli Tim Herlihy oraz reżyser i aktor Tom McCarthy.
Trudno mieć jakieś wielkie zarzuty do ekipy aktorów czy poziomu humoru filmu. Nawet Adam Sandler (aktor nielubiany i krytykowany przez wielu widzów) sprawuje się tutaj całkiem w porządku (no i na szczęście nie bije nikogo pięściami czy kijem, jak w Farciarzu Gilmorze), a jego teksty, choć czasami „suche”, to jednak potrafią autentycznie rozbawić. Violet van Patten (w tej roli urocza Michelle Monaghan) oprócz bycia obiektem westchnień Sama (i chwilową damą w opałach) pełni tu rolę bondowskiego Q, dostarczając bohaterom broń zdolną pokonać kosmitów, w tym auta-duszki do walki z gigantycznym Pac-Manem (skąd ona bierze te zabawki?). Kevin James i Josh Gad odgrywają przyjaciół Brennera. Pierwszy z nich jest niezbyt popularnym prezydentem USA, drugi to zabawny paranoik podejrzewający różne teorie spiskowe („JFK strzelał pierwszy”), a ponadto typowy nerd zakochany w kobiecej postaci z gry Dojo Quest (tę rolę zagrała zjawiskowa Ashley Benson). Klasą samą dla siebie jest jak zwykle Peter Dinklage, wcielający się w Pikselach w kryminalistę, który za młodu pokonał Brennera w mistrzostwach świata w grach. Podsumowując: dobry zestaw aktorów serwujących udane i zabawne żarty.
No url
Scenariusz Pikseli zalicza się do słabszych stron filmu. Nie brak w nim różnych dziur fabularnych, nieścisłości i uproszczeń. Choć w niektórych przypadkach Sandler i spółka walczą przeciwko głównym protagonistom gier (Pac-Man, Lady Lisa), to ta kwestia nie została nigdzie wyjaśniona – czemu raz walczą z tymi złymi, a raz przeciw tym dobrym? Sytuacja „pokonania” Lady Lisy przez Ludlowa wydaje się zbyt naciągana i spłycona (choć z drugiej strony pasuje do tej specyficznej bajki science fiction). Niektóre fragmenty Pikseli wzmagają w widzu wrażenie, jakby cały film był zlepkiem przypadkowych scen. Poza tym poziom niektórych żartów nie jest odpowiedni dla najmłodszych odbiorców, stąd też dzieci nie zrozumieją pewnie wypowiedzianego przez Eddiego żartu z podtekstem, dotyczącego „kanapki” z Marthą Stewart i Sereną Williams. No ale cóż, to w końcu nie Disney, czasami trafią się więc i głupkowate żarty. Mimo wszystko w ogólnym rozrachunku Piksele wychodzą jednak na plus.
Polski dystrybutor Imperial Cinepix wydał Piksele na płytach DVD i Blu-ray. Wydanie Blu-ray zawiera film w szerokoekranowym formacie 2,40:1. Do wyboru mamy kilka wariantów językowych, w tym oryginalną ścieżkę dźwiękową (DTS-HD Master Audio 5.1) oraz polskiego lektora (Dolby Digital 5.1). Napisy znajdziemy w kilkunastu opcjach, w tym zarówno angielskie, jak i polskie.
Płyta Blu-ray w wersji 2D kryje kilka dodatków:
Pac-Man (4:32) przedstawia kulisy powstawania potyczki ze słynnym kulistym bohaterem gier. Jak widać, łączono tam sceny plenerowe oraz klasyczny green screen ze studia, gdy kręcono zbliżenia na kierowców. Szczególnie ciekawie prezentują się zarówno zwokselizowane w połowie samochody, które częściowo stworzono w rzeczywistości, jak i różne etapy tworzenia ujęcia Pac-Mana zjadającego pojazd straży pożarnej.
Donkey Kong (4:07) prezentuje tworzenie walki z tytułowym małpiszonem. Można tam zobaczyć, że scena pojedynku została podzielona na kilka poziomów chociażby po to, żeby nie narazić aktorów na ryzyko upadku z dużej wysokości. Interesująco jest obejrzeć to „od kuchni” oraz miło zobaczyć, że na planie panowała dobra atmosfera. Szczególnie uroczo wypada śmiejąca się Michelle Monaghan. Część filmiku pokazuje, jak aktorka dopracowuje skok z odbiciem się od szczebelka drabinki – podczas seansu Pikseli wydaje się to być z pozoru prostą sprawą, ale jednak jest to pewien wyczyn kaskaderski. Bardzo szkoda, że nie pokazano zza kulis tych fragmentów filmu, w których postać grana przez Monaghan wykonuje skok z saltem. Nie wiem więc, czy wykonała go sama aktorka, ewentualna dublerka, czy może był to efekt komputerowy.
Centipede (3:36) dotyczy sceny starcia z kosmicznymi stonogami. Tu szczególnie interesująco i imponująco wygląda tworzenie poszczególnych wersji stwora – poczynając od żywego modelu, przez kolejne warstwy na komputerze, po efekt końcowy. Zabawnie wygląda też interakcja Josha Gada z Seanem Beanem oraz kręcenie fragmentów, w których Sandler z Gadem strzelają do stworów – szczególnie Sandler wygląda w pewnym momencie, jakby tańczył, gibiąc się na boki.
Galaga (3:33) prezentuje atak statków kosmicznych. Bardzo ładnie zestawiono kadr z gry z fragmentem z filmu, gdy statki lecą w ten charakterystyczny dla Galagi sposób. Z dodatku dowiemy się też, że czasami komputerowo dodaje się do filmu elementy dosyć prozaiczne – takie jak ciężarówka czy samoloty armii. Oczywiście nie zawsze ma się tego świadomość podczas seansu.
Z Dojo Quest (4:20) dowiemy się przede wszystkim, że wspomniana gra została stworzona na potrzeby Pikseli i nie jest to faktyczna gra z lat 80. ubiegłego wieku. Naturalnie jasną stroną bonusu jest podziwianie przepięknej Ashley Benson w roli Lady Lisy. Mamy okazję ujrzeć aktorkę podczas urywków z treningu posługiwania się bronią, a także podczas kręcenia filmu (w pewnych sytuacjach użyto dublerki). Jak zwykle Josh Gad dodaje element humorystyczny do bonusu, „szyjąc” podczas opowiadania o walce Ludlowa z Lady Lisą.
Q*bert (2:32) pokazuje fragmenty z tytułowym pomarańczowym stworkiem. Można zobaczyć, jak komicznie wygląda żywy model Q*berta, a także podejrzeć sceny z nim, w których aktorzy grają swoje kwestie do nieobecnego na planie ludzika.
W God of the Machine (1:36) zobaczymy prawdziwego profesora Toru Iwataniego, twórcę gry Pac-Man. Profesor pojawił się na chwilę podczas jednej ze scen (cameo w stylu Stana Lee z filmów o herosach Marvela).
Game On – Music Video by Waka Flocka Flame Ft. Good Charlotte (3:59) to teledysk do piosenki pojawiającej się podczas napisów końcowych. Do fragmentów, w których widzimy piosenkarzy, dodano postacie z gier w pozach żywcem wyjętych z Pikseli.
The Space Invader (1:40) prezentuje nam Carsona Jonesa, zwycięzcę konkursu z Comic-Conu. Chłopak wygrał wizytę na planie filmu oraz udział w kręceniu jednej ze scen. Opłaca się zatem jeździć na konwenty!
Photo Gallery to galeria kilkudziesięciu fotografii z planu i zza kulis. Można dzięki niej zobaczyć z bliska tablicę z pokazanych w filmie mistrzostw świata w grach na automatach - wypisane są na niej tytuły aż 24 produkcji. Na zdjęcia załapali się między innymi: wspomniany powyżej Carson Jones (w otoczeniu gwardii przybocznej Eddiego Planta), profesor Iwatani, Dan Aykroyd oraz Sean Bean. Osobiście dla mnie minusem galerii jest fakt, że nie udało mi się ani uruchomienie pokazu slajdów, ani wyjście do menu – choć na ekranie widziałem obie te opcje, niemożliwym było zaznaczenie którejkolwiek z nich. Film odtwarzałem na PlayStation 4, a moim pilotem był ichni joypad – być może w standardowym odtwarzaczu lub na komputerze nie byłoby tego problemu, ale byłem niemile zaskoczony koniecznością ponownego uruchamiania filmu, aby wyjść do menu.
Previews to... zwiastun filmu Duże dzieci 2 z Sandlerem i spółką, który wyświetlany jest też podczas uruchamiania dysku. Doprawdy zastanawiające jest to, dlaczego czasami pojedynczy trailer zamieszczany jest jako „zapowiedzi” w liczbie mnogiej.
Ciekawostką jest fakt, że wśród dodatków ukryte są dwa krótkie easter eggi: jednym z nich jest kilkusekundowa symulacja komputerowa zwokselizowania (czyli spikselizowania w 3D) mężczyzny, przypominająca efekt z filmu, gdy kosmici teleportują osoby na swój statek. Drugi filmik opowiada o Fire Blasterze, czyli Eddiem Plancie, i trwa niespełna dwie minuty. Nie zdradzę, jak można je uruchomić, ale są one stosunkowo łatwe do odkrycia.
Zasadnicza uwaga do większości bonusów z płyty jest taka, że są one stanowczo za krótkie. Wprawdzie z jednej strony wydają się być dobrze skrojone czasowo, ale z drugiej spokojnie można byłoby je znacząco rozwinąć i wzbogacić, na przykład o informacje na temat poszczególnych gier i ich historii. Podobnie rzecz ma się z filmikiem o Toru Iwatanim. Zdecydowanie brakuje gagów z planu czy ewentualnych usuniętych/zmienionych scen. Kwestię tych pierwszych ratuje Josh Gad, serwujący tu i ówdzie dobry żart podczas bonusowych materiałów. Jest tego jednak stanowczo za mało – kompilacja żartów i pomyłek powinna być tu wręcz dodatkiem obowiązkowym. Obserwując luz i humor serwowany przez Gada w opublikowanych bonusach, jestem zdania, że błędem było niewykorzystanie tej możliwości. Biorąc to wszystko pod uwagę, około pół godziny materiałów dodatkowych do hollywoodzkiej komedii przepełnionej nawiązaniami do gier jest wynikiem przeciętnym.
Piksele są całkiem solidną rozrywką niezależnie od tego, czy lubisz lekkostrawne komedie, gry komputerowe i wideo, popkulturowe nawiązania czy... Adama Sandlera. Wyreżyserowany przez Chrisa Columbusa blockbuster jest niejako kuzynem Ralpha Demolki i LEGO Przygody - może o jedną czy dwie klasy słabszym od wspomnianych tytułów, ale za to także zabawnym i pomysłowym, a przede wszystkim bardzo kolorowym oraz oszałamiającym wizualnie. Ubolewam z powodu wielu negatywnych opinii i słabych wyników Pikseli w box office. Mimo wszystko jestem zdania, że na seans w gronie przyjaciół będą jak znalazł. No i zdaję sobie sprawę, że proszę o cud, ale... niech się stanie dobry sequel, bo uważam, że warto.