Jack ma pięć lat, a ciasny pokój, który zamieszkuje z matką, jest jego całym światem. Tu się urodził i wychował; nie zdaje sobie sprawy, że poza komórką, w której mieszka, toczy się życie. Gdy matka postanawia powiedzieć mu prawdę, trudno mu zaakceptować, że obrazy, które zna jedynie z telewizji, mogą istnieć naprawdę. Szok, przerażenie i zagubienie, które możemy obserwować na twarzy młodego Jacoba Tremblay, są dokładnie tym samym, co i my czujemy ,oglądając to, co dzieje się na ekranie. ‌Room jest luźno oparty na historii, która faktycznie wydarzyła się w Austrii. Joseph Fritzl przez 24 lata więził swoją córkę Elisabeth w piwnicy i wielokrotnie ją gwałcił. Z tego kazirodczego związku narodziło się siedmioro dzieci. Gdy Elisabeth została wypuszczona ze swojego więzienia, jej najmłodszy syn miał sześć lat. Jego losy zainspirowały Emmę Donoghue do napisania powieści, która z kolei zrobiła duże wrażenie na twórcach Pokoju. W ten sposób powstał sam film. No url Już więc wyjściowa historia jest tak mocno obciążona emocjonalnie, że trudno przejść nad nią do porządku dziennego. Sposób, w jaki Room został napisany, nakręcony i zagrany, pogłębia to obciążenie wielokrotnie. Ostatecznie więc wychodzi się z kina, będąc całkowicie zmasakrowanym. Uczucie bezsilności, przerażenia, rozpaczy i przemożnego smutku są tak potężne, że trudno się otrząsnąć przez następnych kilka dni. Ten film zostanie w Waszych głowach na długo i właśnie w tym tkwi jego siła. Brie Larson za swoją rolę została nominowana do Oscara i mam głęboką nadzieję, że nagrodę dostanie, ponieważ zasłużyła na wszystkie wyróżnienia, jakie można jej przyznać. Jej charyzma, subtelność i umiejętność grania emocjami sprawiły, że postać, którą odgrywała, nie mogłaby być bardziej wiarygodna. Brie zrobiła wszystko najlepiej. Równie doskonały był mały Jacob Tremblay - dojrzałej gry aktorskiej mogłoby się uczyć od niego wielu starszych i doświadczonych kolegów po fachu. Duet ten jest elektryzujący; wydaje się, jakby zostali dla siebie stworzeni. ‌Room zgrabnie balansuje pomiędzy dramatem a thrillerem, pomiędzy trudnymi, bolesnymi tematami a momentami, które zmuszają do uśmiechu. Nie dajcie się jednak zwieść - będziecie zaciskać dłonie w pięści i wstrzymywać oddech na jednej z najlepszych scen ucieczki, jakie widziałam; będziecie szlochać i będziecie mieli ochotę zniszczyć coś pięknego. Do takich skrajnych emocji doprowadza ten film. Nie da się od niego uciec i nikt nie powinien próbować. Boli. I ma boleć.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj