Nie będzie odkrywczym stwierdzenie, że obecne, dosyć życzliwe stosunki polsko-niemieckie są w historii obu krajów czymś raczej wyjątkowym, by nie napisać bezprecedensowym. Od zarania dziejów sprzeczne interesy i bliskie położenie geograficznie sprawiały, że oba narody nieustannie ścierały się ze sobą. Wbrew pozorom – jak wiele osób może dzisiaj uważać – nie zawsze była to gra do jednej bramki. Klim w książce "Polska – Niemcy 1:0, czyli 1000 lat sąsiedzkich potyczek" stara się dowieść, że tak naprawdę raz my im dawaliśmy łupnia, a raz oni nam. Pisarz przedstawia historię w sposób łatwo przyswajalny. Nie zasypuje czytelnika całym szeregiem dat – jak to się dzieje w przypadku książek stricte historycznych – ani nie zagłębia się zanadto w żaden z dziejowych okresów. Jest to raczej utrzymana w lekkim, anegdotycznym stylu podróż po najbardziej wyrazistych momentach historii, a jednocześnie zbiór ciekawych anegdot z tym wydarzeniami związanych.
źródło: materiały wydawcy
  Autor stawia czasem trudne pytania, a następnie stara się na nie odpowiedzieć. Czy zwycięstwo pod Grunwaldem zostało w pełni wykorzystane? Czy toruński ksiądz – ten, który wstrzymał Słońce, a poruszył Ziemię – był w rzeczywistości Polakiem, czy jednak Niemcem? W końcowej części wplata także w książkę wątki osobiste. Należy podkreślić, że w swej narracji autor pozostaje mocno stronniczy. Czy jest to zarzut? Absolutnie nie. Forma, jaką przyjął, a także styl jego pisania zdecydowanie bardziej przypominają felieton aniżeli książkę naukową. Znajdziemy tu elementy czarnej komedii i groteski. Czytając, można cieszyć się po cichutku za każdym razem, gdy górą byli nasi, a smucić i nabijać z ułożonych Niemców, kiedy to oni triumfowali. Czyta się łatwo oraz przyjemnie i jest to lektura na dwa, góra trzy popołudnia. Ci, dla których historia nie ma żadnych tajemnic, mogą być nieco zawiedzeni, a niekiedy lekko zdenerwowani tym, że autor pomija albo niedostatecznie opisuje jakieś ważne, kluczowe z ich punktu widzenia wydarzenie. Jednakże celem Klima nie było obiektywne i pełne przedstawienie historii (jeśli jest to w ogóle możliwe). Z trzech cech wymienianych przez antycznego retora i pedagoga Kwintyliana – docere, movere, delectare – autor skupia się przede wszystkim na dwóch ostatnich. Zdecydowanie chodzi o to, żeby bawić i wzruszać, a nie nauczać. Czytaj również: Ukazała się „Pamięć wszystkich słów” Wegnera Książka "Polska – Niemcy 1:0, czyli 1000 lat sąsiedzkich potyczek" godna jest polecenia wszystkim tym, którzy niekoniecznie uważali na lekcjach historii w liceum, a chcieliby zrobić sobie szybką powtórkę. Również miłośnicy tej, którą nazywają nauczycielką życia, znajdą w tekście Klima różnorakie, zabawne niuanse, którymi będą zaskoczeni.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj