„Polska – Niemcy 1:0, czyli 1000 lat sąsiedzkich potyczek” – recenzja
Data premiery w Polsce: 16 marca 2015Już od ponad 1000 lat żywiołowe i burzliwe kontakty dwóch europejskich krajów – Polski i Niemiec – są wodą na młyn dla wszelkiej maści kronikarzy. Do dziejowej sztafety skrybów, pisarzy i dokumentalistów dołączył, przejmując pióro od poprzedników, Andrzej Klim, który z lekkim przymrużeniem oka i dużą dozą poczucia humoru prowadzi czytelnika poprzez dzieje potyczek dwóch nadodrzańskich narodów. Oceniamy książkę "Polska – Niemcy 1:0, czyli 1000 lat sąsiedzkich potyczek".
Już od ponad 1000 lat żywiołowe i burzliwe kontakty dwóch europejskich krajów – Polski i Niemiec – są wodą na młyn dla wszelkiej maści kronikarzy. Do dziejowej sztafety skrybów, pisarzy i dokumentalistów dołączył, przejmując pióro od poprzedników, Andrzej Klim, który z lekkim przymrużeniem oka i dużą dozą poczucia humoru prowadzi czytelnika poprzez dzieje potyczek dwóch nadodrzańskich narodów. Oceniamy książkę "Polska – Niemcy 1:0, czyli 1000 lat sąsiedzkich potyczek".
Nie będzie odkrywczym stwierdzenie, że obecne, dosyć życzliwe stosunki polsko-niemieckie są w historii obu krajów czymś raczej wyjątkowym, by nie napisać bezprecedensowym. Od zarania dziejów sprzeczne interesy i bliskie położenie geograficznie sprawiały, że oba narody nieustannie ścierały się ze sobą. Wbrew pozorom – jak wiele osób może dzisiaj uważać – nie zawsze była to gra do jednej bramki. Klim w książce "Polska – Niemcy 1:0, czyli 1000 lat sąsiedzkich potyczek" stara się dowieść, że tak naprawdę raz my im dawaliśmy łupnia, a raz oni nam.
Pisarz przedstawia historię w sposób łatwo przyswajalny. Nie zasypuje czytelnika całym szeregiem dat – jak to się dzieje w przypadku książek stricte historycznych – ani nie zagłębia się zanadto w żaden z dziejowych okresów. Jest to raczej utrzymana w lekkim, anegdotycznym stylu podróż po najbardziej wyrazistych momentach historii, a jednocześnie zbiór ciekawych anegdot z tym wydarzeniami związanych.
Autor stawia czasem trudne pytania, a następnie stara się na nie odpowiedzieć. Czy zwycięstwo pod Grunwaldem zostało w pełni wykorzystane? Czy toruński ksiądz – ten, który wstrzymał Słońce, a poruszył Ziemię – był w rzeczywistości Polakiem, czy jednak Niemcem? W końcowej części wplata także w książkę wątki osobiste.
Należy podkreślić, że w swej narracji autor pozostaje mocno stronniczy. Czy jest to zarzut? Absolutnie nie. Forma, jaką przyjął, a także styl jego pisania zdecydowanie bardziej przypominają felieton aniżeli książkę naukową. Znajdziemy tu elementy czarnej komedii i groteski. Czytając, można cieszyć się po cichutku za każdym razem, gdy górą byli nasi, a smucić i nabijać z ułożonych Niemców, kiedy to oni triumfowali.
Czyta się łatwo oraz przyjemnie i jest to lektura na dwa, góra trzy popołudnia. Ci, dla których historia nie ma żadnych tajemnic, mogą być nieco zawiedzeni, a niekiedy lekko zdenerwowani tym, że autor pomija albo niedostatecznie opisuje jakieś ważne, kluczowe z ich punktu widzenia wydarzenie. Jednakże celem Klima nie było obiektywne i pełne przedstawienie historii (jeśli jest to w ogóle możliwe). Z trzech cech wymienianych przez antycznego retora i pedagoga Kwintyliana – docere, movere, delectare – autor skupia się przede wszystkim na dwóch ostatnich. Zdecydowanie chodzi o to, żeby bawić i wzruszać, a nie nauczać.
Czytaj również: Ukazała się „Pamięć wszystkich słów” Wegnera
Książka "Polska – Niemcy 1:0, czyli 1000 lat sąsiedzkich potyczek" godna jest polecenia wszystkim tym, którzy niekoniecznie uważali na lekcjach historii w liceum, a chcieliby zrobić sobie szybką powtórkę. Również miłośnicy tej, którą nazywają nauczycielką życia, znajdą w tekście Klima różnorakie, zabawne niuanse, którymi będą zaskoczeni.
Poznaj recenzenta
Krzysztof SadomskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat