"Praktykant" to świetna komedia obyczajowa o tym, że ludzie z różnych pokoleń jednak się czasem potrzebują i że ani młodzi, ani starzy nie mają wyłączności na mądrość i wiedzę. Słowem - mądrze i zabawnie zarazem.
Starszy pan na emeryturze zaczyna pracować jako praktykant w nowoczesnej firmie. U nas w Polsce byłby to punkt wyjścia do brutalnego dramatu o upokorzeniu i złym, niesprawiedliwym świecie. W Hollywood to punkt wyjścia do jednej z najsympatyczniejszych komedii tego sezonu. Nie jest to żadne nowatorskie kino, wielki blockbuster, komedia romantyczna czy mocny kandydat pod Oscary - "
The Intern" to po prostu świetny film lekko podchodzący do kilku tematów (niektórych wcale nie tak lekkich) i z optymizmem pokazujący życie.
Tu pan na emeryturze o imieniu Ben (Robert de Niro) nie zostaje praktykantem dlatego, że nie wystarcza mu z emerytury na czynsz - on się po prostu nudzi. Całe życie coś robił, a teraz spędza długie dni na niczym (żona niestety umarła), tyle co chodzi na zakupy, gotuje, ogania się od emerytek próbujących go uwieść i czasem idzie na pogrzeb kolejnego znajomego sprzed lat. Dla niego „praktyka” w firmie jest sposobem na jakieś nowe zajęcie, z którego korzysta z wielką ochotą.
Los (a może coś więcej) sprawia, że trafia do firmy, której pomysłodawczynią, właścicielką i szefową jest Jules (Anne Hathaway), pełna energii, pomysłów i straszliwie zajęta kobieta sukcesu. Mąż siedzi w domu i wychowuje dziecko, a ta zarabia za dwoje, pracuje za czworo i jeszcze do tego martwi się za wszystkich.
[video-browser playlist="732226" suggest=""]
W duecie tworzą idealny związek – oczywiście nie ma tu nawet mowy o jakichś namiętnościach, to nie ten film. Starszy, doświadczony życiem praktykant wspiera na mnóstwo sposobów młodą panią szefową, a ogląda się to z wielką przyjemnością. Świetnie napisane, koncertowo zagrane, lekkie, a przy tym wcale nie uciekające przed poważniejszymi problemami, jakie mogą stanąć na drodze bohaterów.
Scenarzystka i reżyserka tego filmu, Nancy Meyers, w piękny sposób starzeje się (wróć, to złe słowo - posuwa się w latach) razem ze swoimi filmami. Kiedyś pisała przebojowe komedie, w ostatnich latach coraz częściej jej filmy dotykają problemów ludzi trochę starszych. To wciąż świetne komedie, ale „
Something's Gotta Give” czy „
It's Complicated” pokazują związki ludzi starszych, ich życie, ich sposób myślenia, ich problemy – jakże inne od tych, które zwykle śledzimy w filmach o postaciach w okolicach dwudziestki-trzydziestki. To wciąż zabawne, lekkie komedie, ale uczciwie pokazujące życie starszych ludzi.
W tej najnowszej jest wszystko – przecież nawet to, że główni bohaterowie nie czują do siebie pociągu seksualnego, nie oznacza, że nie są w związkach (urocza Rene Russo). To świetna premiera na jesień – przy "
The Intern" odpoczniemy po wakacyjnym sezonie blockbusterów i przyszykujemy się na wielkie przedświąteczne atrakcje. Ja jestem oczarowany, choć z pewnością idea kobiety dominującej w związku i udomowionego męża nie spodoba się niektórym zaangażowanym ideologicznie recenzentom.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h