Przygotuj wszystkie potrzebne składniki

Chelsea Monroe-Cassel i Sariann Lehrer zrobiły rzecz zdumiewającą - połączyły miłość do książek i serialu z miłością do gotowania i jedzenia. Mieszanka, która mogła być zarówno wielkim niewypałem, jak i dużym sukcesem, zdecydowanie stała się tym drugim. Z pełnym poparciem George'a Martina te dwie fanki przeniosły przepisy ze swojego bloga na karty książki kucharskiej i postanowiły podzielić się z nimi z całym światem. Przyznaję, był to strzał w dziesiątkę.

Na początek: dwie duże szklanki researchu

Ogromną zaletą Uczty Lodu i Ognia jest fantastyczny research, który świadczy o profesjonalnym podejściu do tematu. Chelsea i Sariann przekopały się przez ogromne ilości średniowiecznych ksiąg kucharskich, aby ich przepisy mogły zachować jak najwięcej z czasów, w których można by osadzić akcję powieści Martina. Udowadniają to przy prawie wszystkich recepturach, które opatrzone są odpowiednimi fragmentami z danej księgi. Dzięki temu ta książka kucharska posiada unikalny klimat, jakiego trudno doszukiwać się gdzie indziej.

Dodaj dużą łyżkę wiedzy i pełną garść pasji

Autorki  trzeba też pochwalić za znajomość tematu. Jakość przepisów i sposób ich prezentacji świadczy o tym, że ich przygoda kulinarna nie jest przypadkowa i nie opiera się jedynie na chęci zarobienia pieniędzy na czymś, co osiągnęło ogromną popularność. Uczta Lodu i Ognia jest dopracowana, przejrzysta i sprawdzi się w rękach nawet kucharza-amatora, bo wszystkie przepisy są podane w jasny sposób oraz opatrzone potrzebnymi wskazówkami i radami. Co ważniejsze, czytając ją strona po stronie, można poczuć pasję, z jaką powstawała i jak wiele znaczy ona dla jej autorek.

Nie zapomnij o szczypcie przypraw dla smaku

Dużą zaletą książki jest fakt, że powstała ona z pełnym poparciem autora sagi "Pieśni Lodu i Ognia". Martin napisał do niej wstęp, który jest swoistą perełką wydania. W zabawny, odrobinę ironiczny i jak zawsze gawędziarski sposób tłumaczy, dlaczego opisy jedzenia w jego powieściach odgrywają aż tak ważną rolę; przyznaje, że sam jest okropnym kucharzem i pełen dumny dziękuje Chelsea i Sariann za to, że podjęły się napisania czegoś, czego on sam by nie potrafił.

Połącz wszystkie składniki, delikatnie mieszając

Wszystkie wyżej wymienione elementy zostały połączone w idealny, bardzo zrównoważony sposób i utworzyły coś wyjątkowego, z czym każdy fan twórczości Martina powinien się zapoznać. Dzięki Uczcie Lodu i Ognia można bowiem przyrządzić sobie śniadanie jak na Murze, na obiad delektować się dornijskim wężem w sosie pikantnym, posiłek zakończyć ciasteczkami cytrynowymi Sansy, a to wszystko popijając grzanym winem Nocnej Straży albo gruszkową brandy z Tyrosh. Brzmi ekscytująco, oryginalnie oraz smakowicie - i zapewniam, że takie uczucia będzie wzbudzać każdy przepis z tej wyjątkowej książki kucharskiej.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj