Ostatnio nasza przygoda z serialem urwała się niesamowitym cliffhangerem, pisałem wtedy, że bardzo mocno czekam na ciąg dalszy, twórcy zaserwowali nam kapitalne zakończenie jednocześnie sprawiając, że oczekiwanie na nowy sezon będzie męczące. Bonusowy, świąteczny epizod to historyjka oderwana od wydarzeń, w jakich braliśmy udział w poprzednim odcinku. Umiejscowiona jest w innym przedziale czasowym, gdzieś przed końcówką drugiego sezonu, ale jako, że nawiązuje ona do świąt Bożego Narodzenia i jest przesiąknięta tym klimatem, postanowiono najwyraźniej pokazać go w odpowiednim okresie roku. Chociaż z drugiej strony, ten świąteczny klimat jest bardzo specyficzny bo akcja tego odcinka ma miejsce w lipcu...
[image-browser playlist="606239" suggest=""]©2011 Syfy
Że jest to epizod specjalny świadczy już jego zabawny początek, w którym Dave i Vince przedstawiają bohaterów serialu i specyfikę miasta i jego mieszkańców. Dopiero po wprowadzeniu zaczyna się właściwa akcja. Pewna kobieta pływa na desce serfingowej i nagle zupełnie niespodziewanie i nie wiadomo jak zostaje przecięta na pół. Następnie przenosimy się do miasta gdzie trwają przygotowania do świąt Bożego Narodzenia, mieszkańcy przystrajają domy, sklepy, ulice. I fakt, że jest środek lata zdaje się nie być dziwny dla nikogo poza Audrey, która nie potrafi odnaleźć się w sytuacji, a co gorsza nienawidzi świąt. Ale to dopiero początek, bo w mieście zaczynają się dziać dużo dziwniejsze rzeczy, a populacja Haven zaczyna drastycznie maleć...
Tak naprawdę mamy tu do czynienia z kolejną "dotkniętą" osobą zamieszkującą Haven i z kolejnym "kłopotem". Audrey wraz z Nathanem prowadzą śledztwo, wprowadzając w nie Duke'a, Dave'a i Vincenta. Jak się okazuje, podobne wydarzenia miały już miejsce w Haven kilkadziesiąt lat wcześniej. Audrey krok po kroku odkrywa prawdę, jednak wraz z upływem czasu wokół niej zostaje coraz mniej osób. Wydawać by się mogło, że to poważny odcinek, najeżony on jest jednak drobnymi, zabawnymi momentami, w końcu to święta, czas radości, prawda? Dopiero po pewnym czasie, wraz z kolejnymi wydarzeniami, do śmiechu jest i bohaterom i nam coraz mniej i robi się poważnie a może nawet odrobinę mrocznie.
[image-browser playlist="606240" suggest=""]©2011 Syfy
"Silent Night" więc to tak naprawdę typowy epizod, a całość po prostu doprawiono świątecznymi przyprawami. Mieliśmy w tym sezonie lepsze ale osobiście bardzo przyjemnie spędziłem czas i szczerze cieszyłem się z powrotu do miasteczka. Naprawdę stęskniłem się za Dukiem i Audrey, nawet za drewnianym Nathanem, mam jakąś dziwną słabość do tej produkcji. W "Silent Night" znajdziemy nieco humoru, odcinek nie jest zrobiony do końca na poważnie i całkowicie sprawdza się jako taki okolicznościowy dodatek po zakończonym sezonie.