Parodia Kapitana Planety, przedapokaliptyczne imprezy i miłosne rozterki 14-latka. Wszystko to próbowano upchnąć w nowym odcinku serialu Rick i Morty.
Po dwóch naprawdę solidnych i zabawnych odcinkach, które dostaliśmy na samym początku 5. sezonu,
Rick i Morty zaliczają delikatny spadek formy. Twórcy zdecydowali się podzielić najnowszy epizod na dwa osobne wątki i żadnemu z nich nie wyszło to na dobre.
A Rickconvenient Mort zaczyna się bardzo typowo. Tytułowi bohaterowie są na jednej ze swoich podróży i spotykają tam superbohaterkę znaną jako Planetina (w tej roli
Alison Brie, znana m.in. z
Community), będącą oczywistą parodią Kapitana Planety. Na Ricku nie wywiera ona żadnego specjalnego wrażenia, ale Morty zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. To jednak
Rick i Morty, a nie komedia romantyczna, więc sprawy błyskawicznie się komplikują. Okazuje się, że żywot Planetiny nie jest tak szczęśliwy, na jaki wygląda w transmitowanych w mediach przekazach, a przywołujące ją dzieci są już dorosłymi osobami, które wykorzystują ją dla własnych korzyści. Młody Smith postanawia przywrócić swojej ukochanej wolność, ale nie idzie to po jego myśli i nie kończy się happy endem...
Drugim wątkiem jest wspólna przygoda Summer i Ricka, a więc duetu, któremu w przeszłości zdarzało się już współpracować i wypadało to naprawdę nieźle – tym razem coś jednak nie do końca wyszło. Genialny dziadek postanowił wyleczyć złamane serce swojej wnuczki i zabrał ją na wielkie imprezy na trzech planetach, które wkrótce miały ulec zniszczeniu. Ponownie, na papierze brzmi to interesująco, ale ostatecznie wypada co najwyżej przeciętnie.
Głównym problemem
A Rickconvenient Mort jest sama próba upchnięcia dwóch wątków ze sporym potencjałem w tak krótki czas, przez co żaden z nich nie miał szans, by odpowiednio wybrzmieć. Miłosne rozterki Morty’ego i parodia Kapitana Planety, z jednoczesnym wyśmiewaniem popularności superbohaterów zapowiadały się interesująco, ale na dobrą sprawę zakończyły się w momencie, gdy historia zaczęła się rozkręcać. Kto wie, może wrócimy do tego za jakiś czas? Przygoda Summer i Ricka to zaś 10-minutowy festiwal w większości średnich i dość niesmacznych (nawet jak na standardy tego serialu) żartów, w którym nie było nic więcej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h