Pojawienie się Tylera nie jest tak dobre, jak się spodziewałem. Jego zachowanie nie do końca mnie przekonuje, bo przechodzi w pewną skrajność, która nie pasuje mi do tego bohatera oraz do tego, co sobą prezentował w Pamiętnikach wampirów. W pewien sposób przemawia za tym jego długa nieobecność, fakt, że mogła go zmienić, a także emocjonalne podejścia do zemsty na Klausie. Wszystkie te argumenty są jak najbardziej prawidłowe, ale powinno to być bardziej oparte na równowadze w osobowości postaci, a nie na tak dramatycznej skrajności. Przyznaję, że Tyler w pewnych momentach zaczyna mnie mocno denerwować. Dlatego też, gdy dochodzi do starcia Klausa z Tylerem, staje się to emocjonujące, bo prawdopodobnie nigdy wcześniej tak nie kibicowałem antybohaterowi, by ubił swojego przeciwnika. Szkoda, że wszystko kończy się sztampowo i przewidywalnie, bo raczej każdy mógł się domyśleć, że oszczędzenie Tylera to błąd, więc końcowa scena nie zaskakuje.
W końcu mamy wyraźniejsze potwierdzenie uczucia, jakim Elijah darzy Hayley. Ufa jej i wierzy w każde jej słowo bez względu na to, gdzie leży prawda. Nie do końca mi się to podoba, bo Elijah, którego znam i jakiego nam pokazywano w kilku poprzednich odcinkach, nie uwierzyłby tak łatwo w nikczemny cel Klausa. Reakcja Klausa wyraźnie nam udowadnia, że nie miał on pojęcia o magicznych właściwościach swojego potomka, bo skąd miał to wiedzieć? Do tego dochodzi fakt, że hybrydy nie będą pod władzą centralnego bohatera, gdyż wyraźnie jest to pokazane, że w tej chwili nad nowym przedstawicielem gatunku panuje Hayley, a w przyszłości - najpewniej jej dziecko. Chociaż jestem pewien, że Klaus koniec końców by to wykorzystał, to rozłam pomiędzy nim a Elijah nie jest najlepszym motywem. Jedność rodziny wampirów sprawiała, że robiło się ciekawie, bo relacja braci szczególnie dodawała wrażeń.
[video-browser playlist="633833" suggest=""]
Zgodnie z oczekiwaniami Marcel i Rebekah mają się ku sobie. Nic tutaj nie zaskakuje i nie emocjonuje, gdyż twórcy powielają tu typowe schematy romansów tego uniwersum. Intrygująco jednak robi się, gdy Marcel chce zawrzeć sojusz z siostrą Klausa. Nie wiemy, jaka jest jej ostateczna decyzja, ale sam fakt, że rozważa propozycję, może zaowocować czymś interesującym w dalszych odcinkach. Klaus przez swoje zbyt impulsywne zachowanie odpycha od siebie jedynych ludzi, którzy mogą mu pomóc w jego krucjacie - jest to błąd, który może go sporo kosztować.
Największym nieporozumieniem tego odcinka jest wątek Daviny i pozbywania się wpływu Klausa na młodego wampira. Nie mam nic przeciwko umieszczaniu wątków homoseksualnych w serialach, gdy ma to jakiś sensowny wpływ na fabułę. To, co zaprezentowano w The Originals, niestety nie ma żadnego, bo twórcy skorzystali z najstarszego, sztampowego schematu w historii kina - najlepszy przyjaciel-gej dla dziewczyny. Czegoś takiego ten serial nie potrzebuje, bo można było tego typu zabieg rozwiązać na wiele innych sposobów, które byłyby przekonujące i nie aż tak banalne.
"Bloodletting" jest odcinkiem zdecydowanie poniżej poziomu, jaki dotychczas prezentowało The Originals, ponieważ wywołuje wiele mieszanych odczuć fabularnymi zabiegami, które nie potrafią mnie przekonać. Jeśli crossovery z Pamiętnikami wampirów mają sprawiać, że jakością seriale będą się zbliżać do siebie, to ja wolałbym, aby do nich nie dochodziło.