"A Pee Stick and an Asian Raccoon" prezentuje trochę inne relacje pomiędzy bohaterkami, które nie są oparte na ciągłym udowadnianiu nam, że jest to patologia. To wiemy od razu po zapoznaniu się z ogólnymi informacjami, więc tym razem twórcy skupiają się na ich rozwoju, co wychodzi poprawnie - zwłaszcza pomiędzy Christie i Bonnie, które nawiązują nić porozumienia i wyraźnie chcą zbudować związek, jakiego nigdy nie miały.

Czasem udaje się zabłysnąć Allison Janney, lecz twórcy często grzebią jej wysiłki, wprowadzając schemat usilnego odmładzania się bohaterki poprzez różne specyficzne zachowania. Anna Faris gra niestety dokładnie to samo co zawsze - głupiutką, prostolinijną blondyneczkę. Nie można odmówić jej uroku, ale gdy aktorkę widziało się wiele razy w tego typu rolach, dochodzi do pewnego przesytu. W Mom nie oferuje nam kompletnie niczego nowego.

[video-browser playlist="634807" suggest=""]

Wydarzenia odcinka związane z ciążą Violet to doskonały pretekst do wielu śmiesznych momentów i twórcy znakomicie wykorzystują tę szansę. Mamy tutaj dobre rozwijanie relacji wszystkich trzech kobiet oraz zabawne chwile, które nie są tak wymuszane jak w pierwszym odcinku. Jest w tych gagach więcej lekkości i płynności, której brakowało wcześniej, a która teraz tworzy niezły efekt. Pojawiają się także emocje, gdy widzimy trzy kobiety o zupełnie innym podejściu do macierzyństwa. Zgodnie z oczekiwaniem, najmłodsza z nich jest pod tym względem najdojrzalsza. 

Szkoda, że w serialu nie ma żadnych innych ciekawych postaci. Wszyscy męscy antagoniści są okropnie nijacy i nie wnoszą niczego zabawnego do fabuły. Pomijając ten szczegół, drugi odcinek Mom poprawnie rozwija koncept, zapewniając odpowiednią dawkę humoru. Jeśli tempo będzie utrzymane, jeszcze coś może wyjść z tego serialu.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj