"Saga" to niekwestionowany diament amerykańskiego komiksu początku XXI wieku, którego twórcy w nieszablonowy sposób wykorzystują ograne motywy i schematy z literatury fantastycznej.
Historia stara jak świat. Narwany młodzieniaszek zakochuje się w pięknej nieznajomej. Para pochodzi z dwóch zwalczających się rodzin. Ich nowo narodzone dziecko może doprowadzić do długo oczekiwanego pokoju. Scenarzysta „Sagi” przeniósł ową historię w kosmiczną scenerię rodem z kart powieści Edgara Rice'a Burroughsa, doprawiając całość wisielczym humorem, erotyką oraz sporą dawką brutalności. W drugim tomie do gwiezdnej awantury dołączają kolejne niebezpieczne osobistości.
Narratorem wciągającej opowieści jest Hazel, relacjonująca dramatyczne wydarzenia od dnia swych narodzin, w których epicentrum znajdują się jej poczciwi rodzice. Jej rodzicielami są: bojowo nastawiona Alana – skrzydlata wojowniczka z planety Brzeg oraz „nawrócony” żołnierz-pacyfista Marko z rasy Rogaczy, pochodzący z przeklętego księżyca, Wieniec. Przedstawiciele ich gatunków (przypominających fauny magików oraz korzystających z wysoko rozwiniętych technologii latających istot) toczą zażartą wojnę, która rozprzestrzeniła się na całą galaktykę. Nie znamy powodów morderczego konfliktu, ponieważ błyskawicznie zostajemy wrzuceni w szaleńczy wir zbrojnej konfrontacji. Świetnie obrazuje to scena wkroczenia dwóch zwaśnionych oddziałów do miejsca, w którym na świat przychodzi Hazel, zwieńczona istnym festiwalem śmierci i zniszczenia. Śladem uciekinierów podążają wybitni łowcy głów – dwuznaczny zabójca Uparty podróżujący w towarzystwie przemawiającej ludzkim głosem Kłamliwej Kotki, a także obiekt jego westchnień, bezwzględna Zaczajona, stanowiąca upiorne połączenie pozbawionej rąk zjawiskowej kobiety o ośmiu czerwonych ślepiach i pajęczym cielsku (sic!). Do pogoni dołącza również weteran wojenny, baron Robot IV – wybitnej klasy detektyw i śledczy z osobliwej rasy posiadającej ludzkie ciało i monitor zamiast głowy.
Pod koniec pierwszego tomu bohaterów serii odnajdują rodzice Marka, Klara i skrywający przykry sekret Barr. Zanim jednak protagoniści wyruszą w dalszą podróż myślącą rakietą-drzewem, Marko w asyście matki musi odnaleźć przeniesione na najbliższy planetoid różowe widmo dziewczyny, Isabel – osobistej piastunki Hazel. Na złowrogiej planecie „rogacze” toczą śmiertelny bój z nagim, nieapetycznym gigantem. W międzyczasie Alana odbywa szczerą rozmowę z teściem, a nić sympatii pomiędzy dwójką niegdysiejszych przeciwników pojawia się błyskawicznie. Bohaterowie znajdują schronienie w domostwie pisarza Heista, którego romantyczna powieść niejako połączyła ze sobą Marka i Alanę. Do Upartego niespodziewanie dołącza czarnoskóra Gwendolyn – była dziewczyna Marko, żądna wendety na utraconym kochanku, która pomaga łowcy odbić małoletnią niewolnicę z rąk okrutnej Mamy Sun.
Autor albumu „Lwy z Bagdadu”, Brian K. Vaughan, w mistrzowski wręcz sposób prowadzi kilka równoległych wątków, ukazując wiarygodne postacie o jasnych motywacjach. Cechą charakterystyczną serii jest spore nagromadzenie przeróżnych dziwności, a także soczyste dialogi i częstokroć krwiste twisty fabularne. Każdy kolejny rozdział przynosi następne zaskoczenia – mocną stroną nietypowej space opery są elektryzujące interakcje między poszczególnymi bohaterami oraz chwytające za serce reminiscencje z ich życia, które tłumaczą ich działania i naturę.
Estetyczna, wyrazista kreska Fiony Staples idealnie współgra z dynamicznym scenariuszem „Sagi”. Ilustratorka nie ma problemów z przeniesieniem na papier zręcznych imaginacji i obrzydliwych kreatur stworzonych przez Vaughana, a (paradoksalnie) mocnym aspektem graficznej strony komiksu są komputerowo nałożone, nieco przygaszone kolory oraz zjawiskowe okładki. W drugim tomie cyklu rysowniczka serwuje nam kilka zapadających w pamięć całostronicowych kadrów, jak choćby paskudna, gruba kreatura o gargantuicznych rozmiarach czy wykluwająca się z planetoidy-jaja istota.
Czytaj również: Najpopularniejsze komiksowe rodziny
Recenzowany tom „Saga vol. 2” dostarcza nam mnóstwo nieprawdopodobnych wątków i zjawisk, parę zaciętych pojedynków oraz ponurą wizję świata opanowanego przez niekończącą się wojnę. Przede wszystkim otrzymujemy błyskotliwą zabawę konwencją science fiction oraz heroic fantasy podaną w słodko-gorzkim sosie z dodatkiem dzikiej erotyki i wszelakich bluźnierstw. W całej opowieści na pierwszy plan wysuwa się desperacka pogoń za własnym szczęściem i spełnieniem najskrytszych marzeń. Przewrotne dzieło godne wszystkich (dotąd) otrzymanych nagród.