Przy okazji oceniania pierwszego odcinka SEAL Team narzekałem na brak rozwoju bohaterów. Drugi epizod stara się to naprawić, niestety bardzo, ale to bardzo nieumiejętnie. Nieco rozwinięty zostaje wątek Jasona i jego separacji z rodziną. Piszę "nieco", gdyż tak naprawdę poświęcone są temu trzy krótkie sceny. Jedna z nich, na samym końcu, jest kliszowym happy endem, a przynajmniej jego zapowiedzią. Przyznam szczerze, wątpię żeby twórcy mieli na tyle odwagi, by zaserwować nam emocje i problemy jak w Six. Tak, zdaję sobie sprawę, że to już kolejny raz, kiedy odnoszę się do serialu History. Wciąż nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu że produkcja CBS stanowi tylko próbę odcinania kuponów od niego. Clay, drugi protagonista, też otrzymuje trochę więcej uwagi, ale pojawia się tu kolejny problem. Podobnie jak Jasona, jego też maluje się na ambitnego perfekcjonistę, w zasadzie młodszą, nieoszlifowaną wersję głównego bohatera, to jednak jego zachowanie i krnąbrność po prostu odrzucają. Nie jestem w stanie poczuć do niego żadnej sympatii. Zdaję sobie sprawę, ze zapewne na przestrzeni całego sezonu będziemy obserwować to, jak dojrzewa i staje się lepszym człowiekiem, to już na wstępie czuję, że nie kupię tej zmiany. Zwłaszcza, że 1/3 sezonu już za nami. Nie pomaga tu, a wręcz tylko przeszkadza, scena z baru, w której Clay podrywa nauczycielkę. Scena żywcem niemal zerżnięta z doskonałego The Guardian, w znacznie gorszym wykonaniu. Niestety kuleje nie tylko rozwój postaci, ale też i akcja. Miałem nadzieję, wcale nie cichą, że może choć w tym aspekcie ta produkcja da radę. Niestety nie jest tak ani na jotę. Operacja odcinka, bo nie wiem inaczej jak nazwać ten element serialu, tym razem zabiera nas wraz z wojakami do akcji w laboratorium broni chemicznej. Samej wymiany ognia między operatorami a wrogimi siłami do kupy może uzbierałaby się minuta, niezbyt dynamiczna minuta. Więcej jest gadania o używaniu broni biologicznej i moralności obu stron konfliktu. Jest to, lekko mówiąc, słabe zagranie, dodatkowo przedstawione w nieprzekonywujący sposób. Podsumowując brutalnie, nie ma chyba nikogo, komu mógłbym z czystym sumieniem polecić do oglądania SEAL Team. Są seriale z durną i słabą fabułą, które nadrabiają przynajmniej wartką akcją czy dobrymi efektami wizualnymi. Tutaj zabrakło właściwie wszystkiego. Szkoda, bo naprawdę brak mi udanej produkcji wojennej, opowiadającej o współczesnym polu walki.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj