Serce miłości to opowieść o toksycznej miłości i poszukiwaniu swojego artystycznego wyrazu oraz autonomii twórczej. On, Bąkowski (Jacek Poniedziałek), to zasłużony już twórca z długim stażem, ona, Zuzanna (Justyna Wasilewska), to początkująca artystka. Razem stanowią, pomimo wielu różnic, zgrany kolektyw i dziwny przykład symbiozy. Bąkowski nie waha się jednak kraść pomysły kobiety ze względu na swój artystyczny status, a Zuzanna staje się chorobliwie wręcz zazdrosna o mężczyznę. Obydwoje będą musieli znaleźć złoty środek w swoim związku. Reżyser filmu, Łukasz Ronduda w bardzo dobry sposób przedstawił relację pomiędzy głównymi bohaterami zaprezentowanej historii. Świetnie zbalansowano tę toksyczność w interakcji pomiędzy Zuzanną a Bąkowskim z aspektami, w których występuje zrozumienie i miłość na tej linii. Nasi bohaterowie mimo wielu sprzecznych elementów w swoich rysach psychologicznych są do siebie bardzo podobni, co przejawia się także prawie identycznym wyglądem. Twórcy doskonale utworzyli właśnie z tych różnic i niesnasek pewien rodzaj idealnego monolitu, który opiera się na kontraście charakterów i dzięki niemu może funkcjonować. Tutaj paradoksalnie o poziomie związku decydują jego złe cechy, co fantastycznie prezentuje się na ekranie. Najlepszym tego przykładem jest scena, w której Zuzanna rozmawia z kuratorką,  kobieta mówi jej o tym, że są praktycznie identyczni z Bąkowskim i czasami nawet myślą o tym samym. Twórca produkcji wykorzystał tak naprawdę minimum środków, ale uzyskał przy tym maksymalną wartość przekazu. Główną osią fabularną jest właśnie relacja Zuzanny i Bąkowskiego, jednak świetnie komponuje się ona z tłem, w jakim reżyser prezentuje nam swoją historię. Scena eksperymentalnych form artystycznych bardzo dobrze współgra z opowieścią głównych bohaterów, a właściwie w pewnym momencie staje się pełnoprawnym aktorem w tym filmie. Każdy utwór muzyczny, performance czy wystawa stanowi tutaj element fabularny, który wzmacnia przekaz motywacji, celów i wartości głównych bohaterów, a także charakteryzuje ich psychikę, wewnętrzne rozterki, niepokój i gniew. Nie wszystkim widzom może spodobać się takie podejście do sztuki, sam nie jestem fanem eksperymentalnych form artystycznych, ale w tym wypadku stanowią one bardzo dobrą część składową interesującej opowieści. Twórcy w ciekawy sposób poruszają temat toksycznej miłości głównych bohaterów, jednak bardziej frapującą widza kwestią  jest - jak mi się wydaje - poszukiwanie własnej artystycznej drogi, sprawa tego, gdzie leżą granice twórczej swobody i czy razem z nią mogą iść w parze inne aspekty życia. To właśnie elementy związane z kreowaniem artystycznej tożsamości charakteryzują także związek głównych bohaterów, co reżyser filmu zawarł na ekranie w naturalny, organiczny sposób, wplatając ten problem do relacji Zuzanny i Bąkowskiego i tworząc z niego fundament ich interakcji. Kwestia artyzmu i eksperymentowania ze sztuką bardzo dobrze współgrała z psychologicznym aspektem relacji pary głównych postaci, za co spory plus. W ostatnim czasie w kinach dostaliśmy kilka bardzo dobrych polskich produkcji i śmiało mogę powiedzieć, że Serce miłości także wpisuje się w ten świetny poziom naszego rodzimego kina.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj