Shameless – Niepokorni” kolejny już raz pokazują, że nie sposób się przy nich nudzić. Mnogość wątków sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie, jednak zamiast wybierać, łatwiej jest zachwycać się każdym z nich. Sporą część „A Night to Remem… Wait, What?” poświęcono Frankowi i jego perypetiom. Po odejściu Sheili to właśnie Frank odzyskuje tytuł najważniejszej komediowej postaci. Tym razem bawi się w Sherlocka Holmesa i stara się ustalić, co stało się z jego pieniędzmi. Jako że wypłatę świętował w swoim specyficznym stylu, niewiele pamięta. Szuka więc wskazówek gdzie się da i po nitce do kłębka udaje mu się wyśledzić swoją, nieistniejącą już, fortunę. No cóż, taki już chyba los Gallaghera, że nie może mieć za dużo. Niestety, lekki niesmak pozostawia scena z kaleką dziewczynką, z którą walczy Frank. Rozumiem, że „Shameless – Niepokorni” to serial odważny, jednak można to było rozwiązać inaczej, wszystko bowiem ma swoje granice. [video-browser playlist="659537" suggest=""] Dużo dzieje się też u Lipa, który w „A Night to Remem… Wait, What?” odwiedza Amandę, swoją, no właśnie... dziewczynę? Związek, który miał być tylko zabawą, zaczyna przeradzać się w coś poważniejszego i wszyscy wydają się być z tego powodu szczęśliwi, choć znając twórców i ich pomysły, szczęście to nie potrwa zbyt długo. Główny cel tej znajomości, czyli zirytowanie ojca Amandy, nagle przestał być tak ważny, a priorytetem okazała się jego aprobata dla Lipa. Wszystko zmieniło się niesamowicie szybko, ale może to i lepiej - po co przeciągać coś, co nieuniknione. Lip w nowej roli, w zupełnie obcej dla niego rzeczywistości – to może być świetny wątek, który będzie się oglądało z przyjemnością. Trochę dziwię się temu, co twórcy wymyślają dla Fiony. Dziewczyna, która najpierw chciała poukładać swoje życie, nagle bierze ślub z gościem, którego zna tydzień. I choć cudownie jest patrzeć na jej szczęście, to nikt mi nie wmówi, że kobieta, która tyle przeszła i tak wiele razy zawiodła się na mężczyznach, tak beztrosko postanawia wyjść za mąż. Jest to niestety zbyt niespójne, by widzowie mogli w to uwierzyć. Aż zbyt wyraźnie widać, że całe to szczęście budowane jest na siłę, tylko po to, by w odpowiednim momencie je zniszczyć, wprowadzając postać Steve’a. A szkoda - miło byłoby pooglądać szczęśliwą Fionę trochę dłużej niż zazwyczaj. Zobacz również: „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” – nowy zwiastun powrotu na ekranyShameless – Niepokorni” to cotygodniowy pewnik, jeśli chodzi o rozrywkę na najwyższym poziomie. W „A Night to Remem… Wait, What?” nie obyło się bez zgrzytów, no i zabrakło mojej ulubionej Sheili, dalej jest to jednak odcinek świetny, obfitujący w akcję, humor i wszystko, co potrzebne, by cieszyć się serialem. „Shameless – Niepokorni” chyba po prostu nie są w stanie zejść poniżej pewnego poziomu. I trzymam kciuki, żeby tak pozostało.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj