Tym razem nasze trio prowadzi dochodzenie w sprawie zabójstwa młodego chłopaka. Z czasem okazuje się, że nie jest to zwykłe morderstwo, ale cześć intrygi, która swój początek miała w jednym z londyńskich banków. Do tego dochodzi jeszcze motyw zakazanej miłości w XIX-wiecznym Londynie oraz wątki związane z dylematami, przed jakimi muszą stanąć bohaterowie - co jest ważniejsze: miłość czy poczucie obowiązku? Całość "spakowano" w 60-minutowy odcinek, który pokazuje, że o trudnej miłości można opowiedzieć bez popadania w skrajność.

To kolejny świetny epizod, który w całości skupia się na wewnętrznych konfliktach bohaterów. Dla Davida i Vincenta jest to próba ucieczki, która ze względu na ich zakazaną miłość wiązała się z szantażem. To również konflikt bankiera, Stone’a, który musi wybierać pomiędzy chciwością a próbą ratowania klientów banku. W końcu widzimy też dylemat dziennikarza, Freddiego Besta, który w tym odcinku staje się postacią tragiczną. Jego umiłowanie sprawiedliwości przeciwstawione zostaje życiu prywatnemu, które bezpowrotnie może zakończyć jego karierę.

Nie należy również zapominać o wątkach inspektora Reida oraz Jacksona. Na ich przykładzie twórcy pokazują nam prawdziwą naturę miłości oraz konsekwencje, jakie będą musieli ponieść w związku z tym faktem. Obydwaj mają silne poczucie obowiązku, niemniej jednak ich działania krzywdzą ich najbliższych, nawet jeśli założymy, że mieli dobre intencje. W przypadku Susan i Amerykanina liczyłam na kolejny heroiczny akt z jego strony, którym uratowałby całą sytuację. Niemniej jednak okazuje się, że Jackson po raz kolejny popełnił tragiczny w skutkach błąd, za co przyjdzie mu zapłacić wysoką cenę.

Odcinek serwuje widzom porządną dawkę emocji, dawno nie czułam się po seansie tak emocjonalnie rozbita. Sama początkowa scena była tak pełna nadziei i optymizmu, że przez chwilę uwierzyłam, iż tym razem wszystko skończy się typowym happy endem. Ale każdy z nas doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że nic takiego nie będzie miało miejsca.

Piąty odcinek jest o niebo lepszy od poprzedniego i pokazuje, że dalsze eksplorowanie charakterów bohaterów wychodzi serialowi na dobre. Dzięki temu odzyskałam wiarę w jego twórców i jestem skłonna wybaczyć im zeszłotygodniową wpadkę. Gdyby tylko "sprawa tygodnia" była równie intrygująca co reszta, byłby to odcinek wręcz genialny.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj