Czy zgadzacie się z myślą, iż po wejściu na rynek firmy Telltale Games nie ma już miejsca w dzisiejszym świecie dla klasycznych gier przygodowych? Studio Daedalic Entertainment wraz z ich najnowszym dziełem – Silence, kontynuacją dobrze przyjętego The Whispered World – staje przed wymagającym zadaniem udowodnienia, iż wcale tak nie jest.
Niemieckie studio nie jest nowicjuszem w temacie gier typu point-and-click. Na swoim koncie mają przepełnioną humorem, już 4-częściową sagę
Deponia czy ciekawe pod względem fabularnym
A New Beginning. Prawdziwą perłą w koronie pozostaje jednak wciąż opowieść o Sadwicku, smutnym klaunie, którego przeznaczeniem jest zniszczenie swojego świata. Tworząc kontynuację tej opowieści w postaci
Silence, Daedalic Entertainment postawiło sobie poprzeczkę niezwykle wysoko.
Noah wraz ze swoją siostrą, Renie, mieszkają w sierocińcu. Pewnego zimowego wieczoru, ich spokojne życie zostaje przerwane przez wycie syren alarmowych. Na niebie pojawiają się samoloty, na ziemię spadają bomby, a rodzeństwo, zostawiając za sobą tych, z którymi dzieliło codzienność, zmuszone jest do zamknięcia się w ciasnym bunkrze. To właśnie tam odnajdują drogę do magicznej krainy – Silence.
Historia już na samym początku uderza w gracza swoim dojrzałym tonem. Niestety, na mocnym, wiele obiecującym starcie jednak się kończy. Zagłębiając się coraz bardziej w fabułę, a co za tym idzie i w konflikt mający miejsce w świecie
Silence, można odnieść wrażenie, że twórcy nie mogli zdecydować się, jaką ścieżką podążyć – dojrzałej opowieści dla dorosłego gracza czy baśniowej przygody dla nieco młodszych odbiorców. W efekcie dostajemy historię napisaną na szybko, pozbawioną jakiegokolwiek ładu, której zakończenia naprawdę ciężko się nie domyślić.
Silence stoi również na rozdrożu przed własną tożsamością, stanowiąc niejako hybrydę klasycznego typu przygodówek z tym nowszym stylem, rozpowszechnionym przez studio Telltale Games. Całkiem fajnym rozwiązaniem zastosowanym w grze są mini-gierki zręcznościowe, gdzie za pomocą myszki (lub pada) musimy balansować kursorem tak, aby nasz bohater utrzymał równowagę, lub, gdy chce coś przesunąć lub podskoczyć – przeciągnąć kursor w danym kierunku. Patent dobrze znany, a jednak wciąż sprawdzający się bez zarzutu. W rozmowach z innymi postaciami, od czasu do czasu pojawiają się dwie opcje dialogowe przybierające odmienne postawy - nie mają one jednakże jakiegokolwiek wpływu na zakończenie czy ścieżkę do niego prowadzącą. Trudność zagadek jest tutaj bardzo umowna - można nawet stwierdzić, że
Silence przechodzi się samo. Wygląda na to, że łamigłówki zostały poświęcone w imię ciągłości narracyjnej historii i jestem to w stanie jak najbardziej zrozumieć – ale nie w sytuacji, kiedy ta płynność opowiadania mija się z celem, jak w przypadku
Silence właśnie, gdy grze tak naprawdę brakuje dobrego rozpisania fabuły, postaci i relacji między nimi.
Jest jednak coś, co sprawia, że mimo tych wszystkich zastrzeżeń dotyczących historii czy rozgrywki, chce się ukończyć
Silence. To wspaniały klimat, który tworzą idealnie dopełniające się strony - muzyczna i wizualna. Nie sposób nie zakochać się w tym bajkowym, magicznym świecie. Kraina
Silence pobudza wyobraźnię, a każda kolejna lokacja ma swoją duszę i historię. Od strony graficznej to bez wątpienia jeden z najpiękniejszych tytułów, jaki miałem przyjemność przeżywać, doznawać i smakować.
Tym bardziej szkoda, że
Silence okazuje się być niczym innym, jak zmarnowanym potencjałem. Przejście gry zajmie nam około 5 do 6 godzin - to zdecydowanie za krótki czas, aby opowiedzieć dobrą historię czy też pozwolić graczowi poznać i zawiązać emocjonalną więź ze wszystkimi bohaterami. Można było tego uniknąć w bardzo prosty sposób, dzięki czemu gracze prawdopodobnie otrzymaliby tytuł bliski perfekcji. Z
Silence jest jak z wykwintnym daniem w drogiej restauracji - stanowi ucztę dla oczu, ale po wszystkim pozostawia spory niedosyt.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h