Silence – recenzja gry
Data premiery w Polsce: 18 listopada 2016Czy zgadzacie się z myślą, iż po wejściu na rynek firmy Telltale Games nie ma już miejsca w dzisiejszym świecie dla klasycznych gier przygodowych? Studio Daedalic Entertainment wraz z ich najnowszym dziełem – Silence, kontynuacją dobrze przyjętego The Whispered World – staje przed wymagającym zadaniem udowodnienia, iż wcale tak nie jest.
Czy zgadzacie się z myślą, iż po wejściu na rynek firmy Telltale Games nie ma już miejsca w dzisiejszym świecie dla klasycznych gier przygodowych? Studio Daedalic Entertainment wraz z ich najnowszym dziełem – Silence, kontynuacją dobrze przyjętego The Whispered World – staje przed wymagającym zadaniem udowodnienia, iż wcale tak nie jest.
Niemieckie studio nie jest nowicjuszem w temacie gier typu point-and-click. Na swoim koncie mają przepełnioną humorem, już 4-częściową sagę Deponia czy ciekawe pod względem fabularnym A New Beginning. Prawdziwą perłą w koronie pozostaje jednak wciąż opowieść o Sadwicku, smutnym klaunie, którego przeznaczeniem jest zniszczenie swojego świata. Tworząc kontynuację tej opowieści w postaci Silence, Daedalic Entertainment postawiło sobie poprzeczkę niezwykle wysoko.
Noah wraz ze swoją siostrą, Renie, mieszkają w sierocińcu. Pewnego zimowego wieczoru, ich spokojne życie zostaje przerwane przez wycie syren alarmowych. Na niebie pojawiają się samoloty, na ziemię spadają bomby, a rodzeństwo, zostawiając za sobą tych, z którymi dzieliło codzienność, zmuszone jest do zamknięcia się w ciasnym bunkrze. To właśnie tam odnajdują drogę do magicznej krainy – Silence.
Historia już na samym początku uderza w gracza swoim dojrzałym tonem. Niestety, na mocnym, wiele obiecującym starcie jednak się kończy. Zagłębiając się coraz bardziej w fabułę, a co za tym idzie i w konflikt mający miejsce w świecie Silence, można odnieść wrażenie, że twórcy nie mogli zdecydować się, jaką ścieżką podążyć – dojrzałej opowieści dla dorosłego gracza czy baśniowej przygody dla nieco młodszych odbiorców. W efekcie dostajemy historię napisaną na szybko, pozbawioną jakiegokolwiek ładu, której zakończenia naprawdę ciężko się nie domyślić.
Silence stoi również na rozdrożu przed własną tożsamością, stanowiąc niejako hybrydę klasycznego typu przygodówek z tym nowszym stylem, rozpowszechnionym przez studio Telltale Games. Całkiem fajnym rozwiązaniem zastosowanym w grze są mini-gierki zręcznościowe, gdzie za pomocą myszki (lub pada) musimy balansować kursorem tak, aby nasz bohater utrzymał równowagę, lub, gdy chce coś przesunąć lub podskoczyć – przeciągnąć kursor w danym kierunku. Patent dobrze znany, a jednak wciąż sprawdzający się bez zarzutu. W rozmowach z innymi postaciami, od czasu do czasu pojawiają się dwie opcje dialogowe przybierające odmienne postawy - nie mają one jednakże jakiegokolwiek wpływu na zakończenie czy ścieżkę do niego prowadzącą. Trudność zagadek jest tutaj bardzo umowna - można nawet stwierdzić, że Silence przechodzi się samo. Wygląda na to, że łamigłówki zostały poświęcone w imię ciągłości narracyjnej historii i jestem to w stanie jak najbardziej zrozumieć – ale nie w sytuacji, kiedy ta płynność opowiadania mija się z celem, jak w przypadku Silence właśnie, gdy grze tak naprawdę brakuje dobrego rozpisania fabuły, postaci i relacji między nimi.
Jest jednak coś, co sprawia, że mimo tych wszystkich zastrzeżeń dotyczących historii czy rozgrywki, chce się ukończyć Silence. To wspaniały klimat, który tworzą idealnie dopełniające się strony - muzyczna i wizualna. Nie sposób nie zakochać się w tym bajkowym, magicznym świecie. Kraina Silence pobudza wyobraźnię, a każda kolejna lokacja ma swoją duszę i historię. Od strony graficznej to bez wątpienia jeden z najpiękniejszych tytułów, jaki miałem przyjemność przeżywać, doznawać i smakować.
Tym bardziej szkoda, że Silence okazuje się być niczym innym, jak zmarnowanym potencjałem. Przejście gry zajmie nam około 5 do 6 godzin - to zdecydowanie za krótki czas, aby opowiedzieć dobrą historię czy też pozwolić graczowi poznać i zawiązać emocjonalną więź ze wszystkimi bohaterami. Można było tego uniknąć w bardzo prosty sposób, dzięki czemu gracze prawdopodobnie otrzymaliby tytuł bliski perfekcji. Z Silence jest jak z wykwintnym daniem w drogiej restauracji - stanowi ucztę dla oczu, ale po wszystkim pozostawia spory niedosyt.
Źródło: fot. Daedalic Entertainment
Poznaj recenzenta
Krzysztof WdowikDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat