
Premiera (Świat)
15 listopada 2016Premiera (Polska)
18 listopada 2016Kraj produkcji:
NiemcyGatunek:
Przygodowa, Point 'n ClickDeveloper:
Daedalic EntertainmentPlatforma:
PCWydawca:
Polska: CDP.pl Świat: Daedalic Entertainment
Najnowsza recenzja redakcji
Niemieckie studio nie jest nowicjuszem, jeśli chodzi o gry typu point-and-click. Na swoim koncie ma przepełnioną humorem, już czteroczęściową sagę Deponia oraz intrygujące pod względem fabularnym A New Beginning. Prawdziwą perłą w koronie pozostaje jednak opowieść o Sadwicku – smutnym klaunie, którego przeznaczeniem jest zniszczyć własny świat. Tworząc kontynuację tej historii w postaci Silence, Daedalic Entertainment postawiło sobie poprzeczkę niezwykle wysoko.
Noah i jego siostra, Renie, mieszkają w sierocińcu. Pewnego zimowego wieczoru ich spokojne życie zostaje nagle przerwane – na niebie pojawiają się samoloty, w oddali wyją syreny alarmowe, a na ziemię zaczynają spadać bomby. Rodzeństwo, zostawiając za sobą wszystkich, z którymi dzieliło codzienność, zmuszone jest schronić się w ciasnym bunkrze. To właśnie tam odnajdują drogę do magicznej krainy – Silence.
Historia już od pierwszych chwil uderza w gracza dojrzałym tonem. Niestety, na tym mocnym i obiecującym początku się kończy. Wraz z zagłębianiem się w fabułę oraz konflikt rozgrywający się w świecie Silence, pojawia się wrażenie, że twórcy nie potrafili zdecydować, jaką ścieżką chcą podążać – dojrzałej opowieści dla dorosłych czy może baśniowej przygody skierowanej do młodszych odbiorców. Efektem tego jest historia napisana pośpiesznie, bez wyraźnej struktury i z zakończeniem, którego trudno się nie domyślić.
Silence stoi także na rozdrożu pod względem tożsamości gatunkowej – balansuje pomiędzy klasyczną przygodówką a nowoczesnym podejściem, spopularyzowanym przez Telltale Games. Ciekawym rozwiązaniem są mini-gierki zręcznościowe, w których przy pomocy myszki (lub pada) należy balansować kursorem, aby postać utrzymała równowagę, przesunęła obiekt lub wykonała skok. Choć to znany mechanizm, nadal działa bez zarzutu. Od czasu do czasu pojawiają się też wybory dialogowe z dwiema opcjami – jednak nie mają one żadnego wpływu ani na zakończenie, ani na drogę, która do niego prowadzi. Trudność zagadek jest umowna – można wręcz powiedzieć, że Silence przechodzi się samo. Wygląda na to, że zagadki zostały poświęcone na rzecz płynności narracyjnej – i byłoby to zrozumiałe, gdyby historia rzeczywiście zasługiwała na takie pierwszeństwo. Niestety, w tym przypadku zabrakło nie tylko dobrze rozpisanej fabuły, ale też pełnokrwistych postaci i wiarygodnych relacji między nimi.
Jest jednak coś, co sprawia, że mimo wszystkich zastrzeżeń dotyczących fabuły i rozgrywki, Silence chce się dokończyć. To niesamowity klimat, zbudowany przez idealnie współgrające warstwy wizualną i muzyczną. Trudno się nie zakochać w tym magicznym, bajkowym świecie. Kraina Silence pobudza wyobraźnię, a każda odwiedzana lokacja ma własną duszę i własną historię. Od strony graficznej to jeden z najpiękniejszych tytułów, z jakimi miałem do czynienia – doświadczenie bardziej zmysłowe niż mechaniczne.
Tym bardziej szkoda, że Silence okazuje się być zmarnowanym potencjałem. Przejście gry zajmuje około pięciu, może sześciu godzin – to zdecydowanie za mało, by opowiedzieć wciągającą historię, a tym bardziej, by zbudować emocjonalną więź między graczem a bohaterami. Można było tego uniknąć w bardzo prosty sposób, a wtedy gracze otrzymaliby tytuł bliski ideału. Silence przypomina wykwintne danie w eleganckiej restauracji – ucztę dla oczu, po której jednak pozostaje uczucie niedosytu.
Pokaż pełną recenzję

