Wszystko zależy od oczekiwań po pierwszym epizodzie. Jeśli ktoś miał nadzieje, że w dalszej perspektywie Single Parents nie będzie tylko głupkowatą komedią o samotnych rodzicach, to nie zawiedzie się. Czy udaje się jednak pokazać coś więcej w tym wykreowanym przez twórców świecie? Nie do końca, ale z pewnością nie brakuje absurdalnych i interesujących wątków, a także wychowawczego sznytu. Jest to o wiele bardziej rozrywkowa odpowiedź na inne tego typu familijne seriale, bo w tym humorze udaje się sprzedać widzom mądre lekcje o wychowaniu i łączeniu życia prywatnego z zawodowym. Dodatkowo żarty dalej śmieszą i w przypadku sitcomu to najlepsza wiadomość. Mniej czasu poświęcono także Willowi i bardzo dobrze. Nie jest to zła postać, a nawet jest z pewnego punktu widzenia bardzo interesująca, ale w pilotażowym odcinku całość za bardzo skupiła się na nim i jego głupkowatym stylu bycia. W drugim odcinku jest on bardziej uzasadniony i jego relacja z Douglasem wypada naprawdę dobrze, czego także nie mogliśmy uświadczyć w pierwszej odsłonie. Wciąż w Single Parents fenomenalne są dzieci, które dbają o rozczulające żarty. Tym razem również nie zabrakło mniej udanych gagów, ale dla każdego coś się tutaj znajdzie. Zabawnie wypada zwłaszcza rozprawianie o zawodzie w przyszłości no i wspomniany Will z Douglasem siedzący w saunie. Mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach poziom ten się utrzyma i dostaniemy jeszcze więcej wzruszających i mądrych scen pokrytych wieloma udanymi żartami. Nie wszystkie się udają i nie każda z postaci po równo w tym odcinku wypadła interesująco, ale to wciąż jedna z ciekawszych propozycji w ramówce.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj