Jakkolwiek okrutnie to nie zabrzmi, najlepiej w nowym odcinku Six ogląda mi się sceny tortur i przesłuchiwania Michaela przez Ginę. Jest w tych momentach coś niezwykle satysfakcjonującego.ie dość że doskonale wiemy, że drań dostaje to na co zasłużył, to jeszcze do tego jest to po prostu dobrze zagrane i wypada bardzo autentycznie.  Jego oprawcy nie bawią się w tańcu, nie od dziś przecież wiadomo jak bardzo męczące i skuteczne są tortury oparte na połączeniu deprawacji snu z intensywnymi bodźcami. Momenty te dają nam również znacznie lepszy wgląd w postać Giny, począwszy od jej motywów, historii aż po ukazanie jej zimnego, wyrachowanego charakteru. Zastanawia mnie tylko, na ile ile ekipa naszych bohaterów będzie współpracować z nią z przymusu, a na ile dobrowolnie. Nie mam bowiem żadnych wątpliwości, że agentka nie będzie mieć żadnego problemu z wykorzystywaniem i narażaniem operatorów z Szóstki tylko po to, by dopiąć swego, co zresztą udowadniają sceny jej wspólnej operacji z Buddą kilka lat wcześniej. Drugim, równie istotnym filarem tego odcinka jest fizyczny stan Cauldera po ostatniej akcji. Alex ma ewidentnie uszkodzony słuch i problemy z ciśnieniem w wyniku bliskości eksplozji i choć ukrywa ten fakt, to już zaczyna ciążyć to na reszcie. Dziwi mnie tylko, że dopiero po takim czasie wyszedł na jaw jego problem z lekomanią. I choć rozumiem w jakimś stopniu Beara i jego podejście do całej sytuacji, to tuszowanie takich rzeczy i potencjalne narażanie reszty? No nie kupuję tego za bardzo. Najnowszy odcinek to też okazja by drużyna pożegnała wspólnie Ripa. Choć już wiadomo, że nie każdy będzie w stanie rozstać się z nim, choćby i we własnym umyśle, to scena stypy doskonale podsumowuje uczucia, jakie oddział żywił wobec swojego byłego dowódcy. To także niepowtarzalna okazja, by podkreślić, jak wielki wpływ miał, ma i mieć będzie Taggart na swoich towarzysz, nawet zza grobu. Jest to chyba najbardziej emocjonujący i chwytający za serce moment w całym serialu. Na sam koniec należy się jeszcze zdanie na temat wątku Marissy, zindoktrynowanej zabójczyni Ripa. Choć na razie jest on bardzo poboczny, to wiadomo, że będzie mieć kluczową rolę w tym sezonie. Mam też wrażenie, że samo dziewczę, pozbawione kontaktu z Michaelem, wyrwie się spod kontroli i zacznie działać na własną rękę, co skutecznie odbije się na tych, którzy ją "stworzyli", Nie jest to szczególnie wybitny odcinek, w większości zresztą przegadany. Jednak swoją robotę w kwestii budowania napięcia i stawiania sceny pod przyszłe wydarzenia wykonuje przyzwoicie
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj