Odcinek rozgrywa się w zasadzie na trzech płaszczyznach. Przede wszystkim widzimy Spartakusa i resztę wyzwolonych niewolników, którzy pustoszą wille możnowładców. A wszystko to w poszukiwaniu ukochanej Crixusa. Co ciekawe, wprowadzony zostaje nowy bohater, który już od samego początku znajomości, żywiący urazę do Spartakusa. W kilku scenach dało odczuć się jego ukryte intencje. Możemy być pewni, że w którymś z następnych odcinków odwróci się przeciwko swemu przywódcy.
Sporo dzieje się też w upadłym domu Batiatusa, zwłaszcza w kwestii relacji Lukrecji z Ilithyią. Trudno powiedzieć, czy pierwsza z nich już w tym momencie jest świadoma swojej przeszłości, czy dopiero zaczyna sobie wszystko przypominać. Pewne jest, że jej intencje nie są korzystne dla Glabera, który ponownie daje wpuścić się w sidła domu Batiatusa. Niespodziewanie powraca również Ashur i wygląda na to, że to właśnie on był osobą, dzięki której Lukrecja przetrwała rzeź.
[image-browser playlist="605291" suggest=""]©2012 Starz
Zdecydowanie najciekawszym i najbardziej emocjonującym fragmentem odcinka, była historia Oenomausa. W formie flashbacków poznajemy oblicze młodego gladiatora, który dzięki sporej motywacji wspina się po szczeblach hierarchii aż w końcu otrzymuje stanowisko Doctore. Skoki w przeszłość są rzadkością w serialu, ale tym razem zostały całkiem trafnie wplecione w historię.
Największym zaskoczeniem odcinka okazuje się moment, w którym Oenomaus zostaje cudownie ocalony przed ostatecznym ciosem. Trochę zastanawia nagły powrót Ashura do sprawności, bo jak wiemy, wcześniej nie raz dostawał baty od każdego innego gladiatora, z którym się mierzył.
[image-browser playlist="605292" suggest=""]©2012 Starz
Już po drugim odcinku można przyzwyczaić się do Liama McIntyre’a w roli Spartakusa, bo wydaje się mniej sztuczny niż podczas premiery i faktycznie wczuwa się w rolę. Fani serialu nie powinni mieć powodów do narzekania. Drugi sezon jak dotąd obfituje w sporo akcji – jest sporo walk bezpośrednich, ale pojedynki toczą się również na słowa. Wygląda na to, że ten drugi rodzaj walki stanie się od teraz domeną Lukrecji.