Seria Spellforce od samego początku była ciekawym eksperymentem i mieszanką dwóch różnych formuł rozgrywki: typowej strategii czasu rzeczywistego oraz zaskakująco rozbudowanych elementów RPG. Twórcy postanowili na tym nie poprzestawać i w przypadku trzeciej odsłony chcieli udowodnić, że uda im się połączenie również innych rzeczy, czyli Spellforce 3: Reforced oraz zabawy na konsolach. I choć wyszedł im z tego tytuł w stu procentach grywalny, to jednak czuć, że nie jest to najbardziej komfortowy sposób przeżycia tej przygody w świecie fantasy. Warto rozpocząć od tego, że Reforced nie jest zupełnie nowym wydaniem, przygotowanym specjalnie z myślą o posiadaczach konsol. Edycja ta w pierwszej kolejności pojawiła się na PC i wprowadziła kilka ciekawych nowości na czele z trybem Journey Mode, który pozwala wykreować własnego bohatera i grać solo lub w kooperacji, oraz Areną, na której możemy stanąć w szranki z coraz trudniejszymi falami wrogów. Oczywiście, oprócz tego dostajemy również całą zawartość z "podstawki". Pod tym względem produkcji studia Grimlore Games naprawdę trudno cokolwiek zarzucić. Jeżeli sam gameplay przypadnie Wam do gustu, to przy ekranie telewizora lub monitora spokojnie spędzicie około 30-50 godzin, może nawet więcej. Czas ten możecie dodatkowo wydłużyć, inwestując w dwa rozszerzenia, których w wersji Reforced nie ma. 

Zawartość

8 /10

Pod względem samej rozgrywki również próżno szukać tu jakichkolwiek zmian. W dalszym ciągu mamy od czynienia z całkiem solidnym i zgrabnym połączeniem gatunków RTS i RPG. Nie tylko stawiamy kolejne budynki, pozyskujemy surowce i szkolimy członków naszej armii, ale także kontrolujemy herosów. Ten drugi element jest zaskakująco rozbudowany, bo mamy tu erpegowych bohaterów z krwi i kości, a zarządzanie nimi ma sporo głębi i daje wiele frajdy. Awansujemy na kolejne poziomy doświadczenia, uczymy się nowych umiejętności, a także zbieramy coraz potężniejsze wyposażenie, pozwalające nam sprawniej radzić sobie z napotykanymi wyzwaniami i z większą łatwością przedzierać się przez wrogie szeregi. 

Rozgrywka

7 /10

Niestety, o ile sama gra jest całkiem udana, o tyle już podczas przenoszenia jej na konsole nie wszystko poszło tak, jak pójść powinno. Tym, co rzuca się w oczy już od dosłownie pierwszych sekund, jest interfejs, który nie jest przystosowany do grania z poziomu kanapy. Już w głównym menu potrafi nieco odstraszyć. Jeszcze gorzej robi się po przejściu do właściwej rozgrywki.  Niektóre elementy UI i napisy są naprawdę bardzo małe. Na tyle, że wielokrotnie musiałem nie tylko poprawiać okulary na nosie, ale i przesuwać się bliżej telewizora, by przeczytać coś istotnego i nie mrużyć przy tym oczu.  Jeśli zaś chodzi o samo sterowanie, to mam bardzo mieszane odczucia. Niektóre z ruchów przeniesiono na kontroler w dość naturalny i intuicyjny sposób, inne – nie do końca. Przypisanie takich rzeczy jak umiejętności, budowanie czy zarządzanie grupami do spustów oraz bumperów i operowanie nimi za pomocą kołowych menu jest teoretycznie całkiem dobrze przemyślane, ale w praktyce dość łatwo się w tym wszystkim pogubić. Szczególnie gdy stopniowo dochodzą do tego kolejne elementy, a na ekranie dzieje się więcej – łatwo wtedy o chaos. Nie pomaga również fakt, że początek fabuły średnio sprawdza się jako samouczek i wiele rzeczy trzeba niestety przyswajać samodzielnie metodą prób i błędów. Nie jestem również fanem operowania w menu za pomocą wirtualnego kursora, który kontrolowany jest przy pomocy jednej z gałek analogowych, a to właśnie w ten sposób wybieramy umiejętności z drzewka czy zmieniamy ekwipunek. Szkoda, że i w tym przypadku nie pokuszono się o koło wyboru, jak zrobiono to w konsolowym wydaniu Diablo III. Tam bowiem sprawdzało się to idealnie – moim zdaniem nawet lepiej niż na pecetach. 

Sterowanie i interfejs

5 /10

Ocena końcowa

6/10


Zawartość

8/10

Rozgrywka

7/10

Sterowanie i interfejs

5/10
To nie tak, że w Spellforce 3: Reforced absolutnie nie da się grać na konsolach. Produkcja, jak wspominałem we wstępnie, jest jak najbardziej grywalna na PlayStation i Xboksie, a przy tym wygląda i działa dobrze na tych platformach. Problem polega na tym, że mając do wyboru wydanie pecetowe i konsolowe, trudno zarekomendować tę drugą opcję, bo na PC gra się po prostu dużo wygodniej i przyjemniej. Jeżeli jednak z jakiegoś powodu nie wchodzi to u Was w grę, to możecie rozważyć sięgnięcie po ten tytuł na konsolach, gdzie trzecie Spellforce w zasadzie nie ma konkurencji. Po prostu pamiętajcie, że będziecie musieli poświęcić trochę czasu na przywyknięcie do sterowania czy interfejsu i przymknąć oko na pewne niedoskonałości.  Plusy: + sporo zawartości; + sama rozgrywka jest solidna. Minusy: - sterowanie nie jest idealne; - niewielki tekst i interfejs.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj