Po kilku niezłych odcinkach Star Trek: Lower Decks przyszedł najsłabszy. Nietrafione wątki i irytujące gagi.
Star Trek: Lower Decks najbardziej rozczarowuje wątkiem Tendi, który bezapelacyjnie miał potencjał. Dziewczyna dostaje proste zadanie: udać się do kwatery jegomościa, który miał wznieść się na wyższy poziom egzystencji. Szybko jej wątek stał się festiwalem głupoty, niedorzeczności i irytującego zachowania postaci. Począwszy od dziwacznego zachowania i wypadku, skończywszy na maniakalnej próbie naprawienie krzywd. Jedynym solidnym pomysłem był sam końcowy proces przeniesienia się na wyższy stopień egzystencji pokazany jako coś nieprzyjemnego i przerażającego, a nie pięknego, jak zazwyczaj w gatunku sci-fi.
U Mariner wcale nie jest lepiej. Jej konflikt z matką jest przekombinowany i mało wiarygodny. Pomysł na to, by ją awansować, bo nienawidzi pracy, do której oficerowie są zmuszani, wyszedł przeciętnie. Lepiej wyglądała ta część odcinka, w której zajmowała się najgorszymi pracami, niż ta, gdy musiała uczestniczyć w koszmarze. Ma to swoje momenty oczywiście i nawet solidny rozwój relacji z matką, ale cóż z tego, skoro na końcu wszystko wróciło do punktu wyjścia. Cokolwiek zyskano, zostało to zmarnowane przez absurdalną i kuriozalną scenę. Do tego momenty, w których Mariner ziewa na ważnym spotkaniu dyplomatycznym, to przesada. To jest Gwiezdna Flota i coś tak niedorzecznego tutaj nie pasuje. Jasne, mogą być niesubordynacje, ale to jest popadanie w skrajności dla tworzenia gagów, które nie są śmieszne.
Natomiast cały motyw typowo związany z klimatem Star Treka wypada świetnie. Mamy ekspedycję do tajemniczego statku, dziwną technologię terraformowania i problemy załogi statku, które zmuszają do zastanowienia się: jakim cudem ten okręt jeszcze lata, skoro co chwilę coś go sponiewiera? Na to oczywiście można przymknąć oko, a same perypetie związane z niebezpieczeństwem, czyli akcja, przygoda i naukowe rozwiązania mogą się podobać, bo mamy dobre tempo i odpowiednie pomysły.
Tym bardziej szkoda, że ogółem najnowszy odcinek
Star Trek: Lower Decks tak bardzo rozczarowuje. Jeden solidny wątek i dwa fatalne, z masą kuriozalnych pomysłów, to nie jest to, co ten serial powinien oferować. Ani to śmieszne, ani pomysłowe.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h