Cała sprawa ekipy związana jest ze strażnikiem teksasu, który przybywa do miasta z prywatną misją. Twórcy stosują banalny zabieg: najpierw pokazują go ze złej strony, by jakiś czas później, po ujawnieniu nowych informacji, stał się on sojusznikiem bohaterów. Same działania postaci, jej bezkompromisowości i nietypowe podejście oferują odpowiednią dawkę wrażeń. Problem mam z samym aktorem - Timem Dalym. Kompletnie nie pasuje mi on do roli twardziela i w żadnym momencie tego odcinka nie przekonuje mnie do siebie. Do tego dochodzi dość kwestia oklepanych powodów jego przybycia. Ileż wariacji Uprowadzonej (w o wiele gorszej jakości) można jeszcze oglądać?

W temacie wątku, który wydaje się, że będzie jedną z przewodnich historii sezonu, nie dzieje się zbyt wiele. Steve ma podejrzenia co do matki i Wo Fata, ale na razie na domysłach się kończy. Dobrze jednak, że nie pokuszono się o zrobienie z nich przyrodniego rodzeństwa, bo byłby to zabieg niewyobrażalnie banalny. Boję się jednak, że scenariusz może pójść w tamtą stronę, co nie będzie korzystne dla serialu.

[video-browser playlist="634736" suggest=""]

Ważnym aspektem jest też związek Steve'a. Pojawia się jego przyjaciel i były jego dziewczyny. Rozmyślania na temat tego, czy powinna rozpocząć u niego pracę, zajmują im wszystkie wolne chwile w odcinku (nawet te podczas meczu baseballa). Udaje się odpowiednio ukształtować ich relacje, w których pojawia się jeszcze więcej zaufania.

Nieźle jest u Kono, która musi zmagać się z atakiem żołnierzy Yakuzy - krótka scena akcji i obietnica atrakcyjnego rozwoju. Koniec z podchodami i chęć przejścia do ofensywy może w kolejnych odcinkach zaowocować czymś, co porządnie rozrusza serial. 

Hawaii Five-0 w "Fish Out of Water" oferuje nam przeciętną, banalną historię, która nie gwarantuje zbyt wielu wrażeń.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj