Stumptown nie jest zwykłym proceduralem, czyli nie jest to serial oparty tylko na sprawach kryminalnych pojedynczych odcinków. Kolejna dwa udowodniają, że historia jest ciągła i wynika z poprzedniego epizodu oraz są większe wątki kontynuowane i rozwijane. Z jednej strony mamy Dex, która decyduje się w końcu zdobyć licencję detektywa. Z drugiej strony mamy jej przyjaciela, szefa baru i wątek kłopotów z gangsterami. Takim sposobem całość nabiera większej wartości i widać, że jest bardziej przemyślana. Nie brak jednak spraw kryminalnych, którymi bohaterka się zajmuje. Choć pozornie mogą wydawać się zwyczajne, może nawet są w nich elementy przewidywalne, twórcy wykazują się zaskakującą kreatywnością. Być może to kwestia tego, jak Dex w wykonaniu Cobie Smulders jest postacią ciekawą, nietypową i na tyle specyficzną, że nawet jeśli wątek jest zwyczajny, staje się wyjątkowy. Kluczem jest kobieta, która podchodzi czasem dziwnie i interesująco do tematu, że nadaje temu wyrazu. Spójrzcie na sprawy obu odcinków - na pierwszy ogień idzie oszustka naciągająca bogatych, szukających miłości mężczyzn. Niby proste, oczywiste, ale jednak niejednoznaczne, bo do końca nie mamy pewności, czy w istocie jest to oszustwo, czy nie. Potem mamy współpracę Dex z doświadczonym detektywem w ramach potrzebnych praktyk - ponownie sprawa niby zwyczajna, ale ukazana w sposób ciekawy, nietypowy i elektryzujący. Wiele do tego wnosi postać detektywa świetnie zagranego przez Donala Logue'a, który staje się ważną wartością dodaną serialu. Niewykluczone, że jeszcze powróci i jego ponowne starcie z Dex może dostarczyć wrażeń i emocji. Właśnie dzięki temu ten serial z odcinka na odcinek staje się coraz lepszy - pod względem struktury fabuły, sposobu opowiadania historii i podkreślania walorów rozrywkowych. Udaje się też w odpowiednim momencie wprowadzić rzeczy potrzebne i istotne. Jak kuriozalna geneza przyjaźni Dex z Greyem, która nie tylko wiele mówi o ich relacji, ale też jest w stanie dobrze bawić na ekranie. A to jest potrzebne w kontekście jego nadchodzących problemów, w które musi się Dex włączyć, bo w końcu widzi, że policja mu się przygląda. Trudna do akceptacji jest jednak jej relacja z Hoffmanem, która jest mało przekonująca. Jasne, wykorzystują siebie nawzajem do łóżkowych igraszek, ale czegoś w tym brakuje. Są sugestie, że jest to coś więcej, ale poza słowami trudno to odczuć na ekranie. Stumptown jako ekranizacja mało znanego komiksu okazuje się strzałem w dziesiątkę. Świetna Cobie Smulders, intrygujący i czasem specyficzny klimat oraz niekonwencjonalne pomysły (wyobrażanie sobie współpracy z detektywem w stylu seriali z lat 70!) dają zaskakująco udaną mieszankę. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj