Dzieje się naprawdę sporo, w dodatku akcja idzie wielotorowo. Z jednej strony wątki z poprzedniego epizodu – jak motyw napadu na Ritę Roosevelt – kontynuowane są bezpośrednio. Z drugiej wracają postaci, o których niektórzy mogli już nawet zapomnieć.

Damon Pope inicjuje bowiem spotkanie szefów klubów, na którym pojawiają się Jax, Alvarez, Lin i Tyler (nowy przywódca Dziewiątek). Na razie wydaje się mieć to znaczenie epizodyczne, ale możliwe, że Sutter przypomniał o tych bohaterach by zasygnalizować, że wkrótce może pojawić się kolejne zamieszanie. Wraca też ktoś jeszcze…

[image-browser playlist="597460" suggest=""]©2012 FX.

Otto Delaney był jednym z moich ulubionych bohaterów „Synów Anarchii”, ale wszystko to, co spadło na niego przez kolejne sezony sprawiło, iż stał się postacią więcej niż marginalną, czekającą w więzieniu na egzekucję. Bardzo żałowałam, że straciłam go z oczu i że prawdopodobnie nie będzie miał już do odegrania żadnej ważnej roli. Tymczasem Kurt Sutter najwyraźniej nie zapomniał o swoim bohaterze i ponownie pojawił się na ekranie. Postać Otto po przerwie robi wrażenie. To już nie zdruzgotany człowiek, który nie wie co robić. Jest zacięty w sobie, nie ma nic do stracenia, a cały gniew kieruje na Synów. Nawet jeśli wkrótce miałby zejść ze sceny – w końcu przed nim już tylko perspektywa egzekucji – to właśnie odgrywa istotny epizod, który może mieć wpływ na całość akcji.

Ożywa także, w dramatycznych okolicznościach, wątek Gemmy i Nero. W ich relację zaczyna się mieszać coraz więcej osób i każda z nich chciałaby ugrać coś innego dla siebie... Prym wiedzie Carla, ale Unser i Clay też będą mieli coś do powiedzenia. W temacie Claya – na jaw wychodzą pewne jego tajemnice.

[image-browser playlist="597461" suggest=""]©2012 FX.

Jax w dalszym ciągu rozwija się jako postać. Obserwujemy, jakie decyzje podejmuje jako przywódca, dostrzegamy, co zachowuje dla siebie i zataja przed klubem. W dodatku to do niego należy scena, w której emocje osiągają apogeum. Teller dostaje bowiem możliwość odegrania się na kimś… Moment ten wyjątkowo kojarzył mi się z pewną sceną z „Mechanicznej pomarańczy”.

Synowie Anarchii zbliżają się do połowy sezonu. Nic nie wskazuje jednak, by mieli zacząć tracić impet, wręcz przeciwnie, robi się coraz mroczniej. Dodatkowo Sutter pokazał, że świetnie panuje nad swoją historią i wie, kiedy i jak splatać ze sobą wątki… no i wcielając się w Delayena przypomniał, że jest także znakomitym aktorem.

Ocena: 9/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj