W chwili, kiedy dostajemy do rąk Szeryfa Babilonu, znamy już dobrze największe dokonania Toma Kinga na polu komiksu superbohaterskiego. Jak widać na przykładzie niniejszego albumu, scenarzysta równie dobrze czuje się w innej tematyce.
Zanim powstał
Miracleman,
Vision, czy niewydany jeszcze w Polsce
Strange Adventures,
Tom King pracował jako agent CIA, który z czasem postanowił swoje doświadczenia ze służb wywiadowczych przenieść na pole komiksu. W ten właśnie sposób powstał
Szeryf Babilonu, który jak na scenarzystę dopiero stawiającego pierwsze kroki w tym medium okazał się dziełem nad wyraz dojrzałym. Razem z rysownikiem Mitchem Geradsem King stworzył dzieło frapujące, wielowymiarowe i w fascynujący sposób wychodzące poza granice opisanego w nim konfliktu.
Ten konflikt to rzecz jasna inwazja koalicji sił międzynarodowych (głównie USA i Wielka Brytania) na Irak dokonana w 2003 roku jako pokłosie zamachu terrorystycznego z 11 września 2001 roku. Od tragicznego zamachu minie za chwilę dwadzieścia lat i optyka tego, co wówczas zaszło i przede wszystkim, co wydarzyło się później, z biegiem lat zaczyna się zmieniać, szczególnie kiedy tematem zajmują się artyści. Ciekawie reagowali na ów współczesny konflikt między światem Zachodu i Bliskiego Wschodu powieściopisarze fantastyczni, jak
Matt Ruff w
Mirażu czy
Lavie Tidhar w
Osamie i w jakiś sposób w ich ślady idzie Tom King, wrzucając swą historię w ramy konkretnego gatunku. W przypadku
Szeryfa Babilonu jest to kryminał.
Wszystko zaczyna się od znalezienia ciała zamordowanego Irakijczyka, porzuconego na placu ze słynnym, bagdadzkim Łukiem Zwycięstwa złożonym z dwóch skrzyżowanych mieczy. W okresie, w którym rozgrywa się fabuła komiksu na porzucone bądź wręcz rozrzucone przez wybuch bomby ciała Irakijczyków można było się natknąć codziennie, sami zapewne pamiętamy doniesienia o kolejnych zamachach po wkroczeniu do Bagdadu wojsk koalicji. Ofiara morderstwa jest jednak w tym przypadku istotna, to funkcjonariusz nowej, irackiej policji powstającej pod kuratelą Amerykanów i dlatego śledztwem w jego sprawie muszą się zająć amerykańskie służby.
Śledztwo prowadzi Christopher Henry, przebywający na kontrakcie wojskowym amerykański policjant i przez jakiś czas wydaje nam się, że to on będzie głównym bohaterem komiksu. Dość szybko dla fabuły stają się ważne jeszcze dwie postacie - lakoniczny Nasir, iracki policjant, funkcjonariusz jeszcze z czasów rządów Saddama Husajna oraz Sofia, wychowaną w Ameryce Irakijka, która lata temu straciła w swej ojczyźnie na rozkaz dyktatora całą rodzinę. Ta dwójka z mroczną przeszłością i z ukrytymi celami będzie na swój sposób pracować z Chrisem i te wspólne działania zaprowadzą bohaterów w nieoczekiwanym kierunku, który w bolesny sposób zaciąży na ich życiu.
Tom King w
Szeryfie Babilonu buduje jakże inną rzeczywistość, niż ta, którą znamy z ekranów telewizorów. Jest tak, jakby wgryzł się w podskórną tkankę obowiązującego i raczej teoretycznego systemu w okupowanym przez Amerykanów kraju i z każdym kolejnym zeszytem wyciąga na wierzch jego mało atrakcyjne bebechy. Czytelnik przy tym czuje satysfakcję, poznając kolejne niespodzianki fabularne, ale choć jest to kryminał, Kingowi zależy na czymś więcej niż gatunkowe schematy. Kiedy wypływają kolejne tajemnice, bohaterowie pokonują kolejne piętra wtajemniczenia na drodze do wiedzy, kto kieruje grą oraz o co toczy się gra. Okazuje się jednak, że im więcej warstw zrywanych jest na drodze do wyjaśnienia zagadki morderstwa, tym bardziej obraz rzeczywistości robi się zamazany, a cała wojenna i wywiadowcza rozgrywka nagle zaczyna tracić swoją spójność. Z każdym krokiem wkraczamy w świat nie tylko rodem z serialu
Homeland, ale nawet z powieści
Philipa K. Dicka, w których bohaterom tak trudno jest dotrzeć do źródła rzeczywistości, ponieważ ukryta jest za kolejnymi tajemnicami. Bardzo tu pasuje biblijny cytat - “Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno”, z którego Dick wziął tytuł do swojej powieści
Przez ciemne zwierciadło i tym właśnie okazuje się wizja Kinga - ciemnym zwierciadłem, w którym pokazują nam się udręczone dusze bohaterów, zagubionych w coraz bardziej niejasnym obrazie wojennego konfliktu.
King zatem wychodzi poza ramy kryminału, proponując nam skomplikowaną wiwisekcję współczesnego konfliktu, w którym bohaterowie grają przejmujące, ale zarazem nieoczywiste role. Twardy osąd rzeczywistości stara się zachować amerykański policjant, ale każde drugie dno odkryte w trakcie śledztwa coraz mniej mu na to pozwala. Najbardziej skomplikowanym bohaterem okazuje się tu dotknięty osobistą tragedią oraz mroczną przeszłością Nasir, który wie, że musi zaakceptować zasady tej nieoczywistej gry, bo inaczej funkcjonować w tym świecie się nie da - dlatego takie wrażenie robi na nas jego udręczony stoicyzm. Natomiast Sofia przekonuje się, jak łatwo można stracić kontrolę nad wydarzeniami, kiedy to wydarzenia zaczynają kontrolować nas.
Ten duszny kryminał nie miałby takiej siły rażenia, gdyby nie praca rysownika. Niby jest to dobrze nam znany z komiksów amerykańskich realistyczny styl, ale dbałość o detale i prezentowany w kluczowych momentach fabuły niezwykły zmysł kompozycyjny (podobnym dysponuje
Eduardo Risso od
100 naboi) pozwala
Geradsowi tworzyć plansze, których obrazy na długo nam zostają w pamięci.
Szeryf Babilonu podpowiada konteksty interpretacyjne samym tytułem, który każe nam zajrzeć daleko w przeszłość i zastanowić się, dlaczego w miejscu, które jest kolebką cywilizacji, dzieją się tak nieludzkie rzeczy. Tom King tradycyjnie opowiedział je w dwunastu zeszytach i jest chyba najbardziej godnym spadkobiercą Alana Moore'a, który właśnie w formie dwunastu zeszytów stworzył
Strażników. King ze swoim talentem narracyjnym jest tuż za nim i najlepiej byłoby, gdyby nie rozdrabniał się przy długich seriach z Batmanem, tylko nadal tworzył swoje dwunastozeszytowe, znakomite historie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h