Rodzeństwo Lipowskich z mamą na dobre osiadło w Bielanach w domu cioci Mirki – byłej szeptuchy z niejakimi problemami z pamięcią, wielbicielki kwiecistej podomki i czarnego kota Farfocla. Po pozbyciu się Biedy wiedzie im się o wiele lepiej, co nie znaczy, że za węgłem nie czyhają nowe problemy natury demoniczno-słowiańskiej. W końcu to Bieliny! Być może nie byłoby tak źle, gdyby ośmioletnia Tosia nie obraziła się za traktowanie po dziecięcemu. Sprzeciwiła się zatrudnieniu niani, odgoniła wszystkie milsze, by w końcu zostać oko w oko z panią Srogą. Prócz złowrogiego nazwiska nowej niani niczego nie można zarzucić – mała Dąbrowka ją uwielbia, mama i ciocia cenią, rodzeństwo nie widzi w niej niczego podejrzanego, jedynie Tosia się martwi, bo to przez jej podstęp i humory pani Sroga została zatrudniona. Czy Tosia ma rację i niania z nienaturalnym uśmiechem i ciasnym koczkiem na czubku głowy nie do końca jest człowiekiem? A jeśli faktycznie nie jest, to co knuje. Czy aby na pewno coś złego? Tajemnicę Dąbrówki czyta się doskonale – nie tylko ze względu na lekko detektywistyczną nutę i śledztwo małej Tosi, ale przede wszystkim dzięki opisom Bielan i świata wokół domu cioci Mirki oraz postaci, które go zaludniają, w tym kota (a może nie kota?) Farfocla, złośliwego kozła Pimpusia czy troskliwego, choć nieco gderliwego bzionka opiekującego się starym krzakiem bzu przy zapuszczonej szklarni. Pojawiają się także inne tajemnicze stworzenia z bestiariusza słowiańskiego, tak chętnie czytywanego przez Tosię.
Źródło: Mięta
To wciąż uniwersum Kwiat paproci, chociaż w ciut lżejszym, bardziej młodzieżowym wydaniu. A że bestiariusz słowiański jest przebogaty, rodzeństwo Lipowskim wraz z kumplem od zabaw Gardem, także kryjącym swoją tajemnicę, spokojnie mogą założyć klub poszukiwaczy przygód zgodnie z sugestią Tosi zwany Klubem Kwiatu Paproci i czekać na następne przygody… które na pewno pojawią się w kolejnym tomie pod roboczym tytułem Tajemnica ognia.
Tę część – podobnie jak Tajemnicę domu w Bielinach – również zilustrował Marcin Minor. Odpowiada za niezwykle zieloną okładkę i czarno-białe, szczegółowe i klimatyczne grafiki wewnątrz książki. Wydawnictwo Mięta od początku pojawienia się na rynku bardzo dba o szczegóły wydawnicze, w tym okładki, wyklejki i ilustracje (zwłaszcza w książkach przeznaczonych dla młodszego czytelnika), dzięki czemu ich publikacje czyta się z jego większą przyjemnością.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj