The Brave wraca po przerwie, by rozprawić się z cliffhangerem z 9. odcinka. Jak im to wyszło?
Extremis malis extrema remedia [łac.]: na krańcowe zło krańcowe środki. Brzmi bardzo poetycko, choć w moim odczuciu lepszym tłumaczeniem jest: desperackie czasy wymagają desperackich rozwiązań. Tym samym tropem poszli twórcy
The Brave, tytułując dwa łączące się w jedną historię odcinki -
Desperate Times i
Desperate Measures.
Najnowszy odcinek podejmuje akcję dokładnie tam, gdzie zakończył się poprzedni. Jaz zabiła groźnego terrorystę, jednak w rezultacie sama została uprowadzona przez irańskie służby bezpieczeństwa. W skrócie fabułę odcinka można opisać tak - Dalton i spółka ratują Jaz. Jednak nie odda to pełnej sprawiedliwości temu, co dzieje się na ekranie.
Zarówno Dalton w polu, jak i Patricia w biurze dwoją się i troją, by uwolnić uwięzioną agentkę. Przez to większość odcinka jest dość mocno przegadana, ale to nie stanowi wady. Twórcy umiejętnie budują napięcie prowadzące do konkluzji. Gra to naprawdę dobrze, a ja po raz kolejny w tym serialu spędziłem gros seansu na krawędzi krzesła.
Równie ciekawie jest u Jaz. Choć pojawia się tutaj jeden zgrzyt. Nie mamy żadnego pojęcia, ile czasu upłynęło pomiędzy kolejnymi wydarzeniami/scenami. Mogło być to kilka dni, a mogło być to i kilka godzin. W żaden sposób tego nie zaznaczyli. A jeśli wersja z godzinami jest prawdziwa, to tortury, jakim została poddana nasza bohaterka, zdają się zbyt pospieszone i niechlujne.
Sama końcówka odcinka też jest dobrze poprowadzona i zagrana. Połączenie sytuacji, w jakiej znalazła się Patricia z odpowiednio pokazanymi i oprawionymi dźwiękowo scenami z udziałem Daltona i reszty ekipy naziemnej dają sygnał, że pewna epoka w serialu się skończyła i mogą nadejść duże zmiany. Może przesadnie analizuję to, co zaszło w ciągu tego odcinka, ale jednego jestem pewien - finał będzie bardzo ciekawy
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h