Odnoszę dziwne wrażenie, że twórcom wyraźnie zaczyna brakować pomysłów podczas tworzenia kolejnych metaludzi, z którymi musi mierzyć się Barry Allen. Mało tego – zarówno niedawny Turtle Man, jak i Tar Pit wydają się być wypełniaczami odcinków. Do historii nie wnoszą nic nowego, a główny bohater rozprawia się z nimi od niechcenia. To, co było atutem The Flash, czyli efekty specjalne, w Fast Line również nie zachwyciło, szczególnie w scenie ostatecznego rozprawienia się z Tar Pitem. O ile w pierwszym sezonie wątki dedykowane metaludziom były mocnym elementem całego serialu, to w obecnie emitowanej serii zdecydowanie wypadają najsłabiej. ‎The Flash w drugim sezonie coraz mocniej opiera się na relacjach międzyludzkich, co nie powinno nikogo zaskakiwać. Jeszcze niedawno Barry próbował ratować (nieskutecznie) swoją relację z Patty. Obecnie twórcy starają się intensywnie wprowadzać do serialu Wally’ego Westa, zbuntowanego nastolatka, który nagle staje się ważnym elementem życia Iris i Joe. O ile sam zamysł całej historii wypadł całkiem nieźle, a Iris w końcu miała okazję odegrać w niej ważną rolę, to jej finał rozczarował. Aż dziwne, że bohaterka nie wpadła na to, by spróbować ukryć się przed samochodem lecącym w jej kierunku - wszystko po to, by próbować dać się uratować Barry’emu, a jednocześnie ten spostrzegł, że nie jest tak szybki, jak być powinien. W tej scenie było zdecydowanie zbyt dużo zbiegów okoliczności.

No url

Najlepiej w 12. odcinku wypadła relacja Harrisona Wellsa i Barry’ego. Główny bohater – kolejny raz nieco naiwnie – zaczyna traktować Wellsa w taki sam sposób, jak kiedyś traktował jego fałszywą wersję, pod którą ukrywał się Eobard Thawne. Już od dłuższego czasu było widać, że łączy ich przyjacielska relacja, a możliwość zamykania tuneli z Ziemi-2 okazała się punktem zwrotnym w ich pracy. Wells wydaje się być dobrym człowiekiem i jest niemal perfekcyjnym przykładem bohatera, który może zginąć w finale drugiego sezonu i być opłakiwanym przez fanów. Z jednej strony Harrison stara się ratować swoją córkę, z drugiej jednak zdaje sobie sprawę, że nigdy nie odzyska swojego dziecka. W efekcie zamiar wybrania się na Ziemię-2 wydaje się nadzwyczaj ciekawy z perspektywy nie tylko bohaterów, ale i widzów. Atmosferę dodatkowo podkręcają zapowiedzi i znane postacie w zupełnie nowych wcieleniach. Niestety problemem drugiego sezonu The Flash jest spore przeciąganie głównego wątku. Do najważniejszego pojedynku z Zoomem dojdzie zapewne dopiero w finale obecnie emitowanej serii, a scenarzyści robią wszystko, by wypełnić brakujące godziny mniej lub bardziej interesującymi pomysłami - stąd pojawienie się w serialu Wally’ego Westa oraz nijakie „sprawy tygodnia”. Miejmy nadzieję, że odcinek z akcją na Ziemi-2 wynagrodzi niewielki spadek formy Flasha i sprawi, że drugą połowę sezonu będziemy oglądać z większym zainteresowaniem. Z drugiej jednak strony uczciwie należy przyznać, że The Flash na tle Arrow i Legends of Tomorrow to nadal zupełnie inna (wyższa) liga.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj