Epizod o niewiele mówiącej nazwie The Burrito bardziej postawił na rozwój fabularny niż humor, ale śmiesznych momentów nie brakowało. Wymieszanie poważnej historii z humorem od zawsze działało tutaj bardzo dobrze. W zasadzie trudno wymienić to, co działa źle, ale w tym wypadku produkcja osiągnęła pod tym względem najwyższy poziom. Już w początkowej scenie z tytułowym burrito objawia się pewien geniusz scenopisarski. Choć bez problemu widz zdaje sobie sprawę z tego, jak idiotycznym pomysłem jest sędzia będący jedzeniem, to i tak ta opcja wydaje się oczywistym wytłumaczenie posiłku na biurku. I wcale nie byłoby to przegięcie na miarę "skoku rekina". Twórcy jednak poszli w inną stronę, obsadzając w roli najwyższego sądu Maya Rudolph i był to kolejny castingowy strzał w dziesiątkę. Występ aktorki przyćmił nawet trochę głównych bohaterów oraz dodał jeszcze więcej energii serialowi. Próby, przed którymi stanęła czwórka ludzkich protagonistów, zostały świetnie przemyślane. Pokazały, jak daleką drogę przeszła cała grupa i w zasadzie można już śmiało powiedzieć, że każdemu należy się dotarcie do dobrego miejsca. W końcu wszystkim udało się wykonać zadanie (choć z problemami). Nawet Tahani test można uznać za zaliczony, gdyż rozmowa z rodzicami dobitnie pokazała, że odcięła się już od dawnej manii postrzegania przez innych, a odbyta rozmowa pozwoliła jej się w tym upewnić, a także jeszcze bardziej urosnąć jako osoba. Spodziewałbym się więc mimo wszystko pójścia w tę stronę. Mniej czasu dostał Michael, ale jego występ stał na standardowo bardzo wysokim poziomie humorystycznym, a tym razem także zaskoczył fabularnie. Zwrot akcji związany z Janet wyszedł podwójnie dobrze. Nie dość, że faktycznie zaskoczył, to jeszcze bawił w dobrym guście. Scenarzyści tego serialu mają świetne wyczucie łączenia ważnych wydarzeń oraz humoru, życzyłbym sobie więcej takich produkcji w telewizji. Już niebawem wielki finał drugiego sezonu The Good Place i oczekiwania wobec niego będą naprawdę wysokie. Już się nie mogę doczekać, czym zaskoczą twórcy tym razem. W zeszłym roku udało im się przewrócić całą fabułę do góry nogami, więc teraz – jako że drugi sezon idzie drogą dobrego sequela, jest więcej, lepiej, mocniej – spodziewam się czegoś podobnego, ale lepszego.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj