The Good Place: sezon 2, odcinek 12 – recenzja
Twórcy zdają sobie sprawę, że rozwój postaci to najsilniejszy atut The Good Place. Dlatego ostatni odcinek przed wielkim finałem sezonu skupia się właśnie na postępach, które poczynili bohaterowie od rozpoczęcia serii.
Twórcy zdają sobie sprawę, że rozwój postaci to najsilniejszy atut The Good Place. Dlatego ostatni odcinek przed wielkim finałem sezonu skupia się właśnie na postępach, które poczynili bohaterowie od rozpoczęcia serii.
Epizod o niewiele mówiącej nazwie The Burrito bardziej postawił na rozwój fabularny niż humor, ale śmiesznych momentów nie brakowało. Wymieszanie poważnej historii z humorem od zawsze działało tutaj bardzo dobrze. W zasadzie trudno wymienić to, co działa źle, ale w tym wypadku produkcja osiągnęła pod tym względem najwyższy poziom. Już w początkowej scenie z tytułowym burrito objawia się pewien geniusz scenopisarski. Choć bez problemu widz zdaje sobie sprawę z tego, jak idiotycznym pomysłem jest sędzia będący jedzeniem, to i tak ta opcja wydaje się oczywistym wytłumaczenie posiłku na biurku. I wcale nie byłoby to przegięcie na miarę "skoku rekina". Twórcy jednak poszli w inną stronę, obsadzając w roli najwyższego sądu Maya Rudolph i był to kolejny castingowy strzał w dziesiątkę. Występ aktorki przyćmił nawet trochę głównych bohaterów oraz dodał jeszcze więcej energii serialowi.
Próby, przed którymi stanęła czwórka ludzkich protagonistów, zostały świetnie przemyślane. Pokazały, jak daleką drogę przeszła cała grupa i w zasadzie można już śmiało powiedzieć, że każdemu należy się dotarcie do dobrego miejsca. W końcu wszystkim udało się wykonać zadanie (choć z problemami). Nawet Tahani test można uznać za zaliczony, gdyż rozmowa z rodzicami dobitnie pokazała, że odcięła się już od dawnej manii postrzegania przez innych, a odbyta rozmowa pozwoliła jej się w tym upewnić, a także jeszcze bardziej urosnąć jako osoba. Spodziewałbym się więc mimo wszystko pójścia w tę stronę.
Mniej czasu dostał Michael, ale jego występ stał na standardowo bardzo wysokim poziomie humorystycznym, a tym razem także zaskoczył fabularnie. Zwrot akcji związany z Janet wyszedł podwójnie dobrze. Nie dość, że faktycznie zaskoczył, to jeszcze bawił w dobrym guście. Scenarzyści tego serialu mają świetne wyczucie łączenia ważnych wydarzeń oraz humoru, życzyłbym sobie więcej takich produkcji w telewizji.
Już niebawem wielki finał drugiego sezonu The Good Place i oczekiwania wobec niego będą naprawdę wysokie. Już się nie mogę doczekać, czym zaskoczą twórcy tym razem. W zeszłym roku udało im się przewrócić całą fabułę do góry nogami, więc teraz – jako że drugi sezon idzie drogą dobrego sequela, jest więcej, lepiej, mocniej – spodziewam się czegoś podobnego, ale lepszego.
Poznaj recenzenta
Mateusz TutkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat