Po zaskakującym i bardzo dobrym odcinku trzecim przyszedł czas na powrót do Mando i Grogu, ale też Bo-Katan, która stała się niemniej ważna od wymienionej wcześniej dwójki. Wreszcie mamy chwilę na to, żeby spędzić nieco więcej czasu z Mandalorianami i przyjrzeć się ich codzienności, obyczajom i funkcjonowaniu w większej grupie. W centrum odcinka mamy też Grogu, którego wątek był prowadzony do tej pory w sposób bardzo powolny. Teraz odkryto przed nami kilka istotnych szczegółów. Niestety – mimo ciekawych elementów związanych z kulturą Mandalorian – na wierzch wychodzą wszystkie mankamenty obecne w tym sezonie, które skutecznie udało się przykryć w poprzednim tygodniu. W serialu The Mandalorian musi dziać się dużo, a zdarzenia mogą być tak pretekstowe, jak się tylko da. Tym razem do akcji wkracza wielki ptak, który pojawia się znienacka i porywa jednego z chłopców. Jest to iskra zapalająca fabułę – dzięki temu rodzi się grupa gotowa do odbicia jednego ze swoich. Myślę, że dałoby się z tego pomysłu wycisnąć znacznie więcej, a niestety w czwartym odcinku zabrakło na to czasu.
Disney+
Jestem pod wrażeniem, że twórcy chcą i potrafią wypełnić każdą minutę odcinka akcją. Jednak po pewnym czasie robi się to zwyczajnie nużące. Są momenty, w których możemy złapać oddech – jak choćby rozmowy bohaterów z The Armorer – ale nie ma chwili na to, żeby pogłębić problemy czy dylematy postaci. I chociaż bywa widowiskowo, to nie na tyle, żeby zachwycać się stroną wizualną i pominąć fakt, że treściowo nic się tutaj nie dzieje. Cała misja ratowania chłopca miała jeden (dosłownie jeden!) dobry moment w postaci ekipy Mandalorian siedzących przy ognisku i odchodzących potem od niego, by móc ściągnąć maski i zjeść posiłek. Nic dziwnego, że takie z nich ponuraki, skoro nie mogą wspólnie biesiadować. A tak całkiem serio – elementy obyczajowe związane z ich kulturą są niezwykle ciekawe i najnowszy odcinek położył na to mocny akcent. Dobrze pasowało to do wątku Grogu, który znalazł się pod opieką The Armorer. Dzięki temu mogły zostać wyzwolone wspomnienia malca z momentu wydania rozkazu 66. Widzimy, kto uratował bohatera. A uczynił to Jedi o imieniu Kellerman, którego zagrał Ahmed Best – głos Jar Jar Binksa. Po cichu liczyłem, że będzie to zupełnie niepowiązana z niczym wcześniej postać, ale może występ Besta nie będzie tylko niespodzianką dla fanów i później w jakiejś formie powróci w tej historii. Może stanie się przyczynkiem do ponownego uruchomienia w Grogu dylematów związanych ze swoją przynależnością? Nie dziwię się, że po absurdalnym ultimatum ze strony Luke'a Skywalkera, zielony maluch zdecydował się powrócić do Din Djarina. A może jego wybawca sprzed lat pokaże mu nieco inne podejście? Na razie możemy tylko spekulować, bo retrospekcja w żaden sposób nie oddziałuje na sam odcinek czy decyzje postaci w obrębie tej krótkiej narracji. Nie kupuję do końca kierunku, w którym podąża Bo-Katan. Wcześniej kapitalnie punktowała absurdy stojące za sektą Mandalorian, a teraz potulnie trzyma swój hełm na głowie. Może jest to spowodowane czymś głębszym, np. próbś znalezienia sobie nowej społeczności i domu, po tym jak straciła swój? Liczę, że Bo-Katan godzi się na to wyłącznie dlatego, by osiągnąć swoje cele. W innym wypadku ta nagła przemiana jest nieuzasadniona, wręcz szkodliwa dla postaci, która tak mocno stała kiedyś w opozycji do obyczaju. Czy mogła po zniszczeniu zamku i jednej kąpieli w Żywych Wodach stwierdzić, że lepiej zejść z drogi apostatki? Oczekiwałbym jakiegoś konfliktu moralnego. Bo-Katan zbyt szybko na to wszystko się zgodziła, więc nawet jeśli ma w tym większy cel, to serial powinien podrzucić nam chociaż jakieś wskazujące na to tropy.
Disney+
+4 więcej
W miejscu stoi natomiast Din Djarin. Po kąpieli na Mandalore jego jedynym celem jest przygotowanie Grogu do nowej roli. Czegoś mi tu brakuje. Jasne, przed nami jeszcze wiele odcinków – być może wyjaśnione zostaną retrospekcje z Grogu, podejście Bo-Katan, a Djarin będzie miał więcej do roboty, ale uważam, że każdy epizod powinien fundować nam chociaż minimalny rozwój, a nie wrzucać kosmicznego pterodaktyla, zapewniać trochę akcji i strzelaniny. Jeśli ktoś określił poprzedni odcinek mianem zapychacza, to teraz (prócz wątku Grogu) nie znajdzie dla siebie nic. Jest jednak na co popatrzeć, bo próba odbicia chłopaka z gniazda wielkiego ptaka jest przygodowa, więc na tym etapie nie ma sensu aż tak narzekać.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj