Pomysł scenarzysty Dana Slotta na nową odsłonę przygód popularnego superbohatera do dziś budzi kontrowersje. Dla jednych czytelników był to pomysł świetny, dla innych po prostu głupi, a twórcy całego zamieszania pewnie zacierają ręce z radości, bo przecież nie od dzisiaj wiadomo, że to kontrowersje i skandale napędzają sprzedaż. Ale po kolei. Na pierwszych stronach komiksu "Superior Spider-Man: Dying Wish" dane jest nam zobaczyć w nietypowym położeniu jednego z największych wrogów Spider-Mana - Doctora Octopusa. Nie jest to widok przyjemny. Czarny charakter wygląda jak ofiara radioaktywnego promieniowania, z pomarszczoną skórą i bez swojej charakterystycznej fryzury. Raczej nie za bardzo jest w stanie knuć i robić złe rzeczy, jego widok potrafi wzbudzić u czytelnika autentyczne współczucie. Obecnym miejscem jego przebywania jest więzienie na wyspie Raft, w którym wylądował po kolejnym udaremnieniu przez Spider-Mana jego niecnych planów. Tkwi w jakiejś kapsule, oplatają go liczne kable i rurki, mające za zadanie podtrzymywać jego funkcje życiowe. Z tego, co mówią członkowie uzbrojonej po zęby straży więzienia, wynika, że zostało mu parę godzin życia. Od kilku tygodni nie przejawiał żadnej aktywności, teraz nagle zaczyna się z nim coś dziać. Z jego ust pada życzenie, wygląda na to, że ostanie. Chce się widzieć z Peterem Parkerem. Tak, dokładnie tak - nie ze Spider-Manem, tylko z Peterem Parkerem. Spider-Man w tym samym czasie jest w iście szampańskim nastroju. Nagle jego życie wydaje się iść właściwym torem, ma wielkie plany i świetny humor. Brakuje tylko kadru, na którym stanąłby gdzieś na szczycie wieżowca i niczym Leonardo DiCaprio na dziobie Titanica uniósł ręce i wykrzyczał, że jest królem życia. W końcu zostaje powiadomiony o życzeniu Doktora Octopusa, a że to poczciwy Pajęczak, to przecież wiemy, że je spełni. Przeciwnicy spotykają się twarzą w twarz i...
Źródło: Egmont
No właśnie, trudno dalej cokolwiek napisać bez ujawnienia ważnych szczegółów fabuły. W blurbie na okładce i tak możemy przeczytać, że w tej historii będziemy mieć do czynienia z zamianą miejsc, więc nie powinno być to jakąś wielką niespodzianką. W przeszłości niejednokrotnie inni osobnicy wkładali kostium Spider-Mana (przypomnijmy sobie kultowe "Ostatnie łowy Kravena"), ale tym razem ów fakt ma znacznie większe pole rażenia. To ciekawie rozpisana historia o mocy wspomnień, o sile uczuć i o potędze superbohaterskiej tożsamości, a nawet samego kostiumu. To także opowieść nie tyle o starciu, ale i o rodzaju współzależności dwóch ikonicznych postaci. I tak, jestem świadom, że to wszystko brzmi nieco patetycznie tudzież enigmatycznie, ale właśnie takie miało być w zamyśle scenarzysty, prowadząc czytelników do kontrowersyjnego finału. A ponoć w dalszych odsłonach serii Slotta robi się jeszcze ciekawiej, dlatego myślę, że naprawdę warto dać tej historii kredyt zaufania. Nawet jeśli wyjściowy pomysł na nowy cykl przygód Pajęczaka wydaje się niektórym bezsensowny, to co by nie mówić, jest on przykładem oczekiwanego zazwyczaj przez fanów powiewu świeżości. Na szczęście to wciąż po prostu historia o przygodach Spider-Mana. Są bójki, ucieczki i kilku nierozgarniętych łotrów, a wszystko to świetnie wykonane cartoonową, nienachalną kreską Humberto Ramosa. Dzięki lekturze "The Superior Spider-Mana" możemy wreszcie zrozumieć nietypowe i miejscami niezrozumiałe zachowanie postaci w innych historiach z Marvel Now, choćby w opublikowanym u nas nieco wcześniej "Świecie Avengers". Przede wszystkim cieszy powrót regularnej serii o przygodach tego właśnie superbohatera na polski rynek. Spider-Man ma bowiem u nas wielu fanów, którzy nawet jeśli będą krzywić się na kontrowersyjne fabularne rozwiązania, to i tak powinni cieszyć się z ponownego spotkania z ich ulubieńcem. To chyba najbardziej ludzka z superbohaterskich postaci, co dobitnie udowadnia jedna z dwóch krótkich historii zamieszczonych pod koniec wydanego przez Egmont albumu. Jeśli ktoś jest ciekaw losów Petera Parkera w odległej przyszłości, powinien zaopatrzyć się w pierwszy tom "The Superior Spider-Mana", a jeśli po lekturze znajdzie się wśród tych czytelników, którym nie podeszła czy których wręcz odrzuciła główna historia, to może ta poboczna zdoła wzbudzić cieplejsze uczucia.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj