Najwyraźniej producenci The Walking Dead aktywnie czytali krytyczne opinie z pierwszej połowy sezonu, gdyż to, co teraz się rozgrywa w serialu jest o klasę lepsze i spełnia oczekiwania. Powracamy nocą do miasta, tuż po pamiętnej scenie w barze. Pojawiają się kompani dwóch zabitych, którzy ich szukają, myśląc, że mogli pożreć ich zombie.

[image-browser playlist="604894" suggest=""]

Sceny w mieście było mroczne, pełne napięcia i emocji - praktycznie tak jak te wydarzenia z "Nebraski", teraz też oglądaliśmy poczynania bohaterów w totalnym skupieniu i z zaciekawieniem. Rick zmienił się - doszło do niego, że musi być twardszy - choć przez chwilę próbuje dogadać się z przeciwnikami i tak dochodzi do konfrontacji. Jak można się spodziewać - strzelanina przyciąga żywe trupy i miesza w działaniach trójki bohaterów. Pozytywne wrażenie zrobił Hershel, który chociaż prezentował nam się jako starzec gardzący przemocą, w istocie jest twardym mężczyzną, który wie jak używać broni. Szokująca była próba ratunku wroga pozostawionego przez jego kompanów - wpierw próba ucięcia nogi "na żywca", a bezpardonowe wyciągnięcie jej ze stalowego słupa przez Ricka.

Ciekawie było także z Lori, która niestety przeżyła wypadek, ale od razu zombie próbowali urządzić sobie z niej kolację. Kolejna krótka scena akcji, która jest dobrym urozmaiceniem w przygodach bohaterów. Sama postać Lori w tym odcinku wyrosła na najbardziej irytującą w całym serialu. Pomijam fakt, że rozpoczęło się to od jej irracjonalnej decyzji, by wyruszyć w pojedynkę za Rickiem. Kolejny przykład to ponowne "mam w nosie, że mam syna i jestem w ciąży" kończące się tym, że nie chce wracać z Shanem do bazy. Shane słusznie postąpił, okłamując ją, bo szalone zachowania tej kobiety są autodestrukcyjne.

[image-browser playlist="604895" suggest=""]

Niestety całość odbija się na relacji z Shanem, z którym nie chce być. Nie wierzę w to, że ona nic do niego nie czuła - myślała, że Rick nie żyje i na pewno narodziło się pomiędzy nimi uczucie. Końcowe tłumaczenia Rickowi, jak to Shane jest niebezpieczny jest wiarygodne i zrozumiałe, ale nic nie ratuje poziomu irytacji tą postacią i słabej kreacji aktorki, która ją gra.

The Walking Dead wyraźnie wraca na odpowiednie tory - brak w większości głupich sytuacji - jest napięcie, jest ciekawie i emocjonująco. Oby tak dalej.

Ocena: 8/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj