Na Nowogrodzką przybywa tym razem Minister Spraw Zagranicznych. Pan Witold słynie z licznych wpadek i wtop, zarówno na polu państwowym, jak i międzynarodowym. Twórcy Ucha Prezesa ochoczo z tego skorzystali. Dyplomata podczas swojej krótkiej wizyty u zwierzchnika obraża panią Basię, niszczy jej sekretariat, urywa lampę w gabinecie szefa, a na końcu znieważa samego Prezesa. Śmiechu przy tym co niemiara. Zwłaszcza że aktor wcielający się w rolę Ministra robi to wszystko z charakterystycznym dla pana Witolda wdziękiem. Po raz kolejny fizjonomia rzeczywistej postaci została odwzorowana idealnie. Tym razem na pierwszym planie jest korpulentna sylwetka i swoiste spojrzenie dyplomaty. Sama wizyta w gabinecie i dialog z Prezesem wyszedł dużo lepiej niż w kilku poprzednich, słabszych odcinkach. Twórcy poświęcili tym razem wystarczającą ilość czasu obu panom, nie bawiąc się w wypełniacze i wątpliwej jakości zabawy formą. Co prawda w epizodzie pojawia się ponownie syn pani Basi, Tomek, lecz tym razem nie irytuje, a stanowi ciekawe dopełnienie linii fabularnej. Jego postać wpasowuje się i umiejętnie ingeruje w rozmowę Prezesa z Ministrem. Jej głównym przedmiotem jest oczywiście sytuacji Polski na arenie europejskiej. Temat ten to klasyczny „samograj”. Komicy nie musieli się mocno namęczyć przy budowaniu satyry w tej kwestii. Mimo to w niektórych momentach jest rewelacyjnie. Poziom żartu zbliża się do tego z początku serii. W omawianym epizodzie pojawia się też kolejna znana postać. Pani Małgorzata to niezwykle urodziwa prawniczka, przewodniczącą komisji śledczej do spraw Amber Gold. Niestety w tym segmencie jest już trochę słabiej. Twórcy poszli po linii najmniejszego oporu, bazując na niewątpliwej urodzie pani przewodniczącej i zauroczeniu nią Mariusza. Pani Małgorzata pojawia się na chwilę, wypowiada kilka zdań i szybko znika. Wielka szkoda, że tak się dzieje, bo jej postać ma duży potencjał. Oprócz wyglądu zewnętrznego to bardzo ciekawa osobowość, którą można by było sparodiować na wiele sposobów. Zrozumiałe jest jednak, że temat polityki zagranicznej swoją obszernością wyczerpał czas ekranowy. Twórcy postanowili skupić się na tym segmencie i na szczęście zrobili to dobrze. Traktując postać pani Małgorzaty po macoszemu, dołożyli wszelkich starań, aby rozmowa z dyplomatą była na najwyższym poziomie. Na koniec warto wspomnieć jeszcze o kilkusekundowej rozmowie telefonicznej z brukselskim „harataczem w gałę”, który zadzwonił do Prezesa tylko po to, aby zagrać mu na nosie swoim niedawnym sukcesem politycznym. Ich rozmowa, mimo że krótka, została pokazana w bardzo obrazowy sposób i wiele nam powiedziała o przyszłości formatu. Po pierwsze – Robert Górski potrafi nadal umiejętnie parodiować przewodniczącego Rady Europejskiej. Po drugie – w tym duecie to Prezes jest czarnym charakterem. Co do tego nie ma wątpliwości. Strona wizualna ich konwersacji potwierdza tę tezę. Po trzecie – w kolejnych odcinkach Ucho Prezesa, które zapewne niedługą nadejdą, będzie się działo. Nie możemy się już doczekać.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj