Ultimate X-Men. Tom 3 (mimo nagromadzenia wątków) to dzieło znacznie bardziej spójne, splatające ze sobą fabularne rozgałęzienia prowadzące do satysfakcjonującego zakończenia. Stoi o poziom wyżej również pod względem rysunków, które nie zmieniają się tak nagle i są mniej eksperymentalne niż poprzednio. Czyta się więc tom 3. znacznie lepiej, także dzięki ciekawemu wprowadzeniu drużyny Ultimates i większej liczby widowiskowych starć. Scenarzysta Mark Millar nie zapomina jednak o tym, co ważne dla jego serii. Historię zaczynamy od rozwijania złożonej intrygi, w której winą za powrót Magneto obarczeni są X-Meni. To w końcu Charles Xavier zmanipulował jego umysł tak, aby żył pokojowo i w harmonii. W poprzednim tomie Beast zauroczony anonimową partnerką z sieci, wyjawił jej wszystkie kluczowe tajemnice, czego nie powinien był zrobić. Zwłaszcza że po drugiej stronie ekranu siedziała nie zauroczona w nim dziewczyna, a Blob, członek Bractwa Mutantów. Magneto powraca i jest zdecydowanie bardziej zdeterminowany do osiągnięcia swojego celu - wybicia wszystkich, którzy nie mają w sobie genu X, a także mutantów, którzy nie chcą podporządkować się jego wizji. Sprawa brzmi na tyle poważnie, że do działania wkraczają Ultimates - drużyna złożona z Kapitana Ameryki, Iron Mana, Thora, Czarnej Wdowy, Hawkeye'a i Wasp. Profesor X przygotował jednak swoich uczniów nawet i na takie sytuacje, bo nawet jeśli młodzi X-Meni targani są wątpliwościami, to jednak świetnie radzą sobie w sytuacjach ekstremalnego zagrożenia.
marvel
Pierwsza połowa tomu nazywana Ultimate War jest z dzisiejszej perspektywy pewnego rodzaju fanowską fantazją. Mark Millar miał okazję skonfrontowania swoich X-Menów z drużyną Ultimates, co umożliwia na szereg kapitalnych scen akcji. Scenarzysta nie ucieka się do prezentowania taniego blockbustera, ale oglądamy Ultimates tropiących drużynę X-Men, która ukrywa się w bazach stworzonych przez Profesora X. Powoli  budowane są momenty zawierające starcia między superbohaterami, aby jednocześnie nie tylko pchnąć fabułę do przodu, ale też dać czytelnikowi trochę satysfakcji.
Ukrywający się przed Ultimates i rządem bohaterowie żyją w bardzo napiętej atmosferze, ale znajdują kilka chwil na przeprowadzenie kilku ważnych rozmów, rozwijających relacje między nimi. Pisanie bohaterów bywa nietypowe z dzisiejszej perspektywy, bo choć mamy do czynienia z młodymi X-Menami w wieku nastoletnim, nieprzekraczających dwudziestki, to jednak miewają bardzo dojrzałe rozterki i łatwo jest zapomnieć (także przez sposób ich rysowania), że to młodzież. Jednak Millar pozwalał sobie też na subtelności, unikając silenia się za każdym razem na bycie "cool". Jest więc dużo romantyzmu, ale też heroizmu, co najlepiej pokazuje postawa Cyclopsa w tym tomie. Najwięcej rozwoju otrzymują oczywiście Magneto i Profesor X w drugiej połowie tomu. Ten pierwszy jest oczywiście głównym złym chcącym wymordować większość istnień, co wywołuje trochę uśmiech politowania nie tylko ze względu na jego chęci, ale też sposób wykonania. Jednak wszystkie jego rozmowy z Profesorem Xavierem, retrospekcje i relacja z otoczeniem, to bardzo wysoki poziom. Udało się też pokazać jego potęgę, kiedy wkrada się do bazy Ultimates i robi z nimi porządek. Czujemy więc do niego respekt i jako czytelnicy doświadczamy wysokiej stawki pod koniec tomu. Sposób odkrycia miejscówki Magneto, w którym miała rozpocząć się masowa eksterminacja, jest zabiegiem nazywanym często "lazy writing", ale sama konfrontacja jest już na tyle ciekawa, że wynagradza niedociągnięcia.
Egmont
To jest naprawdę świetny tom z dużą dawką akcji i konsekwentnego rozwijania wątków pojawiających się od pierwszego zeszytu. Na część fabularnych rozwiązań wypada przymknąć trochę oko, ale w wielu momentach to po prostu bardzo dobra rzecz z ulubionymi superbohaterami. Pozycja powinna być szczególnie ciekawa dla fanów pierwszego filmu X-Men z 2000 roku, ponieważ ewidentnie stanowił inspiracje dla twórców tej produkcji.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj