Tess Gerritsen zaczynała od romansów z wątkiem kryminalnym, by z czasem przejść do thrillerów medycznych (ma ku temu wszelkie predyspozycje, jako że jest lekarzem internistą z długoletnią praktyką) i thrillerów jako takich, chociaż nadal nie wolnych od nawiązań medycznych, tak jak w serii poświęconej kobiecemu duetowi śledczemu – policjantce Jane Rizzoli i patolożce Maurze Isles. "Die Again" jest już jedenastą częścią opowieści o Rizzoli i Isles, a Gerritsen zapewne jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa, tym bardziej że na podstawie tegoż cyklu kręci się serial telewizyjny "Rizzoli & Isles". Z czasem Tess Gerritsen okazała się utalentowaną autorką z niezłym warsztatem pisarskim, liczącą się na rynku thrillerów medycznych i uważaną za najciekawszą autorkę w swoim gatunku. Stephen King stwierdził, że jest lepsza od Cooka, Palmera, a nawet Michaela Crichtona, a w jego domu czytuje się każdą z jej nowych powieści. W „Die Again” Jane Rizzoli i Maura Isles są już naszymi starymi znajomymi – znamy ich przeszłość, wspólnie prowadzone sprawy, przemyślenia i modus operandi, ale jednocześnie stajemy oko w oko z nowymi przypadkami śmierci: wypatroszonego jak zwierzę taksydermisty, nieostrożnej pracownicy ogrodu zoologicznego, która zginęła z łap pantery, kości znalezionych przy okazji kopania basenu czy morderstw w innych stanach USA przypominających okrutne zejście z tego świata Leona Gotta. Wydarzenia zdają się ze sobą wiązać, chociaż nikt nie jest w stanie ustalić dlaczego. Czyżby w „Umrzeć po raz drugi” duet Rizzoli/Isles miał do czynienia z seryjnym mordercą?
Źródło: Albatros
Czytelnik ma tę przewagę nad prowadzącymi śledztwo, że w międzyczasie ma wgląd do historii, która rozegrała się kilka lat wcześniej w Botswanie, kiedy to podczas safari zaginęła/zginęła grupa turystów. Niemal cała grupa, jako że jedna osoba ocalała i to ona pomoże rozwiązać zagadkę seryjnego mordercy, czasami podszywającego się pod innych, zdawałoby się – godnych szacunku ludzi. Współpraca trzech kobiet (i policyjnego partnera Rizzoli) po prostu musi przynieść rezultaty, chociaż po drodze nie obywa się bez sytuacji ryzykownych, a ocalała jest zmuszona zweryfikować to, co zapamiętała z wyprawy do buszu. Podwójna narracja to znakomity pomysł, tym bardziej że zaczynamy czytać powieść z jednego punktu widzenia, by zakończyć ją z innego. „Die Again” to nie objawienie literackie, a sprawnie napisane rzemiosło, ale potrafi sprawić wiele przyjemności – dobrze zarysowane postacie (zwłaszcza kobiece), przemyślana sprawa, powolna (co nie znaczy nudnawa) akcja, a do tego smaczki geograficzne, anatomiczne i zoologiczne. Podobnie jak pozostałe powieści Tess Gerritsen tę również czyta się znakomicie. Jak na thriller (medyczny) przystało.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj