Upadek ("The Fall") okazał się jednym z największych zaskoczeń ubiegłego roku. Oczywiście nikt nie jest specjalnie zszokowany faktem, że produkcje z Wysp Brytyjskich są oglądania równie mocno jak te amerykańskie. Od lat przyglądamy się kolejnym tytułom stamtąd, podziwiając pomysłowe koncepty twórców i doskonałą ich realizację. Szczególne wrażenie robi fakt, że Brytyjczycy mają budżety znacznie mniejsze niż podobne projekty za oceanem. "I my w Polsce moglibyśmy takie seriale robić" – nieustannie powtarzamy przy okazji krytyki rodzimych produkcji. Niestety na razie raczej nam się to nie udaje. Brytyjczycy zaś nie przestają wzbudzać zazdrości kolejnymi świetnymi serialami. Weźmy za przykład chociażby Upadek, który w swoim 2. sezonie radzi sobie nie gorzej niż w – iście rewelacyjnym – sezonie 1.

Gdy w Belfaście zaczyna grasować seryjny morderca, do stolicy Irlandii przybywa Stella Gibson, policjantka o aparycji znanej z serialu Z Archiwum X Gillian Anderson. Zaczyna się tradycyjne polowanie na zbrodniarza… tyle że przedstawione w zupełnie nietradycyjny sposób. Morderca jest tu w centrum uwagi, czasem otrzymuje on więcej czasu ekranowego niż poszukujące go organy władzy. Z bezlitosnym dla widza pietyzmem scenarzyści malują jego portret psychologiczny i pokazują kolejne zbrodnie. Krok po kroku, niczym w "Słoniu" Gusa Van Santa, spokojnie oglądamy, jak ofiara jest wybierana, śledzona, a następnie zabijana. Największa tajemnica serialu to nie tożsamość czy motywacje mordercy - to osobowość Stelli Gibson.

[video-browser playlist="632776" suggest=""]

Bohaterka grana przez Gillian Anderson jest zresztą symboliczna dla całego serialu. Wszystko przyjmuje ze stoickim spokojem (nawet to, że jej nazwisko może pojawić się w kontekście podejrzanych o morderstwo mężczyzny, z którym wcześniej spała), jest chłodna i opanowana. Więcej mówi widzom samym spojrzeniem aniżeli wypowiadanymi zdaniami. Upadek jako całość doskonale z tym rezonuje. Podobnie jak w Zaginionej dziewczynie Davida Finchera właściwie nie ma tu żadnej akcji, a narracja odbywa w jednostajnym, dość niespiesznym tempie. Jednocześnie nie ma mowy o jakimkolwiek spadku napięcia.

Czytaj więcej: Seriale zainspirowane skandynawskim klimatem

Upadku się nie ogląda, jego się chłonie – 2. sezon pod tym względem nic nie zmienia. Wygląda też na to, że nowa seria będzie jeszcze lepsza niż poprzednia. Nie, nie dlatego, że coś wyjątkowego się dzieje albo że pojawił się jakiś bardzo ciekawy bohater. Nie, wszystko pozostaje równie świetne co wcześniej, BBC zamówiło po prostu o 1 odcinek więcej niż w zeszłym roku. Każda godzina z Gillian Anderson i Jamiem Dornanem jest zaś na wagę złota.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj